Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami. Wśród przygotowań ważną rolę odgrywają też te związane z dekoracją domu. Mimo iż w tym roku roku jestem wyjątkowo obłożona pracą powoli zaczęłam przygotowywać się do świąt. Na razie wyciągnęłam jedynie z szafy wieniec i z ciekawością zaczęłam przeglądać oferty dekoracji.
W sklepach zatrzęsienie towaru. Najmodniejsze wśród ozdób szklanych są w tym roku bombki z gwiazdką oraz z czystego, niemalowanego szkła. Na tradycjonalistów czekają szopki i bałwanki. Miłośnicy bogatego zdobnictwa mogą przebierać w bombkach a la jajka Fabergé, a minimaliści w jednokolorowych, gładkich kulach. Do tego mamy całą gamę wisiorków, piórek, zabawek, lampek, słomkowych gwiazdek itp. Jeśli nie podoba nam się sklepowa oferta możemy zawsze zrobić coś sami. Nic tak nie podkreśla ducha świąt jak własnoręcznie zrobione ozdoby (np. lukrowane pierniczki).
Uwielbiam choinki, ale to nie jedyne miejsce idealne do powieszenia ozdób. Co roku wkładam do metalowych mis różnej wielkości bombki (srebrne, przezroczyste oraz niebieskie pomalowane lakierem). Szklane ozdoby można powiesić również w oknach (jeśli się nie ma firanek). Z małych „zerek” (najmniejszy rozmiar bombek dostępnych na rynku) można zrobić łańcuchy, a także wieńce.
Jeśli chodzi o przybranie stołu, to jestem minimalistką. Lubię oglądać zdjęcia z bogatymi, misternymi konstrukcjami z naczyń, świerku, bombek i innych ozdób. Niestety, nie jest to za bardzo praktyczne. Zawsze brakuje mi miejsca na jedzenie. Lepiej skupić się na detalach np. ładnej zastawie, obrusie, ozdobnych obręczach na serwetki czy ciekawym świeczniku.