Pogoda się popsuła. O ile jeszcze sama temperatura mi nieszczególnie przeszkadza, to padający cały czas deszcz znacznie utrudnia codzienne spacery. Wczoraj planowałam odwiedzić Hale Mirowskie, ale niestety nie udało mi się. Pokrzyżowało to trochę moje plany związane z ciastem na Dzień Matki – miał być torcik z owocami, będzie z pistacjami. Na pocieszenie i poprawę humoru przygotowałam niezawodne polędwiczki marynowane w occie balsamicznym. Idealne na każdy dzień tygodnia, nie tylko od święta.
Linguine ze szpinakiem i polędwiczkami marynowanymi w occie balsamicznym – przepis:
500 g polędwiczki wieprzowej
250 g linguine
250 g szpinaku
3 cebule
ser do posypania (ja użyłam Primo sale pepe nero stagionato)
ocet balsamiczny
sól, pieprz
Polędwiczki kroimy w plasterki o grubości około 6 milimetrów. Przyprawiamy je, zalewamy 6-7 łyżkami octu balsamicznego, dokładnie mieszamy i wstawiamy do lodówki na 2-3 godziny. Po tym czasie smażymy mięso na oliwie z oliwek. Po 3-4 minutach dodajemy cebulę pokrojoną w plasterki, a 3-4 minuty przed końcem smażenia szpinak. Po dodaniu szpinaku przykrywamy patelnię przykrywką i dusimy całość 3-4 minuty. W międzyczasie gotujemy makaron. Przed podaniem posypujemy startym serem.