Boże Narodzenie tuż, tuż. W wielu domach trwają zapewne przygotowania. Jedzenie jest ważnym elementem każdych świąt, ale nie najważniejszym. Pyszne potrawy cieszą bowiem tylko wtedy, kiedy mamy je z kim zjeść. Stąd też wśród moich życzeń jest przede wszystkim to, by nie zabrakło Wam osób, z którymi możecie cieszyć się smakowitymi daniami.
Najbrzydsza japońska potrawa – kāre raisu
Jeśli miałabym wybrać najbrzydszą japońską potrawę bez zbędnego myślenia, podałabym kāre raisu (ryż z curry). Danie to zupełnie odstaje od kanonów aranżacji jedzenia w Kraju Kwitnącej Wiśni, różni się też znacznie smakiem, gdyż z reguły jedzenie japońskie jest raczej delikatne i subtelne, a nie jak w tym przypadku ostre. Mimo swojej formy nie można zarzucić daniu nic w kwestii doznań smakowych. Przepis na kāre raisu z wołowiną można znaleźć tutaj. Dziś natomiast polecam wersję drobiową.
Kāre raisu – przepis:
600 g piersi z kurczaka
700 g ziemniaków
2 średnie cebule
200 g marchewki
2 łyżki oleju lub masła
1500 ml wody
japońskie kostki curry do przygotowania sosu (dostępne w sklepach z żywnością orientalną)
Mięso, warzywa kroimy w kostkę. W garnku rozpuszczamy tłuszcz i podsmażamy na nim cebulę oraz mięso. Następnie dorzucamy warzywa po czym dolewamy wodę. Kiedy wywar zawrze, zmniejszamy ogień, gotujemy przez około 15-20 minut. Następnie dodajemy kostki curry i ponownie dusimy na wolnym ogniu przez 10 minut, mieszając od czasu do czasu. Kāre raisu podajemy z białym ryżem. Świetnie smakuje też z kaszą jaglaną.
Wszystkiego najsłodszego, czyli święta w Japonii
Zielona choinka, prezenty, karp w galarecie, kluski z makiem – tradycyjne polskie święta. Wydaje się nam, że wszyscy na świecie obchodzą je w podobny sposób, tymczasem na drugim końcu świata, w Japonii Boże Narodzenie celebrowane jest tylko przez chrześcijan stanowiących niewielki procent ludności Wysp Japońskich. Obecnie jednak wszystkie duże miasta w Kraju Kwitnącej Wiśni przyozdobione są podobnie do stolic europejskich, a Boże Narodzenie stało się kolejnym pretekstem do robienia zakupów.
Dzień zakochanych
Dwudziestego czwartego grudnia obchodzi się w Japonii święto, które można porównać z naszymi walentynkami. Tego dnia należy obowiązkowo spotkać się z ukochaną osobą i obdarować ją prezentami. Panowie z tej okazji udają się do sklepów jubilerskich, gdzie w zależności od zasobności portfela nabywają eleganckie wyroby ze srebra czy złota, przyozdobione diamentami. Natomiast po stronie pań, leży przygotowanie lub zakupienie ciasta, które nosi nazwę kurisumasu kēki. Najczęściej jest to forma tortu – ciasto biszkoptowe, delikatna bita śmietana i truskawki. Tak właśnie wygląda tradycyjne kurisumasu kēki.
Zachodnie inspiracje
Ten rodzaj wypieku pojawił się w Japonii stosunkowo późno, bo dopiero na początku XX wieku. Pierwsze biszkoptowe ciasto z kremem zostało wymyślone w 1922 roku przez Fujii Rin’emona – cukiernika, który uczył się sztuki wypiekania w Stanach Zjednoczonych. Zanim jednak biszkopt z kremem zyskał uznanie Japończyków i stał się popularny musiało upłynąć około czterdziestu lat. Obecnie jest to symbol święta obchodzonego dwudziestego czwartego grudnia.
Dla ukochanego, dla rodziny
Już miesiąc przed Wigilią pojawiają się w ofertach cukierni i sklepów katalogi tegorocznych wypieków. Kurisumasu kēki wyglądem nie przypominają biszkoptu przełożonego kremem czy jakiegoś tortu. To prawdziwe dzieła sztuki. Kolor, smak, tekstura, wszystko jest odpowiednio wyważone. Ciasto musi być piękne i niebanalne, bowiem przygotowywane jest na wyjątkową okazję. Z roku na rok zmienia się wygląd wypieków, jak również zmieniają się obyczaje związane z kurisumasu kēki.
Określenia kurisumasu kēki używa się w odniesieniu do starej panny. Tak jak ciasta świąteczne przeceniane są dwudziestego piątego grudnia ze względu na utratę daty przydatności do spożycia tak dawniej uważano, że kobieta po dwudziestym piątym roku życia nie jest już tak bardzo atrakcyjna. Obecnie termin ten stracił mocno na aktualności bowiem Japończycy coraz później wstępują w zawiązki małżeńskie.
Dla każdego coś słodkiego
Każdy rok przynosi ze sobą nowe trendy kulinarne a te maja istotny wpływ na kształt kurisumasu kēki. Wśród tegorocznych przysmaków przeważają ciasta w białej oprawie i w formie choinek, w zeszłym roku królowały ciasta w formie tortu, chociaż popularne były również rolady. Kurisumasu kēki ozdabiane są typowymi świątecznymi motywami jak czekoladowe renifery, aniołki z ciasta ptysiowego czy kompozycje z owoców, do tego obowiązkowo napis „Wesołych Świąt” po angielsku, niemiecku lub francusku, wypisany na cienkim czekoladowym płatku. Modne zaczynają być również ciasta z innymi owocami niż truskawki – w szczególności te ozdabiane malinami, bananami i winogronami. Możemy wybrać również wersję minimalistyczną, o bardzo współczesnej, asymetrycznej kompozycji, stonowanych kolorach i z małą ilością ozdób. Bogata jest również oferta dla tradycjonalistów lubujących się w cieście biszkoptowym z bitą śmietaną i truskawkami. Niestety za chwilę słodkiej przyjemności trzeba słono zapłacić. Ceny okrągłych torcików o średnicy 15 cm zaczynają się od 2000 jenów i wahają się w okolicach 5000 – 15000 jenów. Kilka tegorocznych propozycji można przejrzeć na stronie domu handlowego Takashimaya.
Kubeczek rozmaitości
Czasami robiąc petits fours czy roladę biszkoptową zostają nam małe kawałki ciasta. Można je wykorzystać do zrobienia kubeczka rozmaitości. Wystarczy poukładać ciasto w niewielkim naczyniu, dodać np. gałkę lodów, trochę sosu karmelowego, budyniu, czy czegoś, co akurat mamy pod ręką oraz ozdobić dekoracjami z karmelu lub czekolady. Taki kubeczek potrafi wyglądać równie atrakcyjnie, jak niejeden specjalnie przygotowywany deser.
Dzisiejsza słodkość na zdjęciu pełni również rolę tortu urodzinowego, bowiem pierwszy wpis na Kuchniokracji pojawił się 18 grudnia 2011 roku. Dziękuję wszystkim za wspólne dwanaście miesięcy gotowania i mam nadzieję, że w następnym roku czeka nas równie wiele kulinarnych przygód.
Przekąska dla maluchów – ciasteczka z cukinią
Bardzo trudno jest znaleźć w sklepach coś do jedzenia dla małych dzieci. Przekąskę zdrową, smaczną, a do tego bez dodatku cukru. Nie pozostaje zatem nic innego, jak popracować nad własnymi łakociami, które będą idealnie dostosowane do potrzeb i upodobań malucha. Dziś kolejny z moich sprawdzonych przepisów – ciasteczka z cukinią.
Ciasteczka z cukinią – przepis:
30 g cukinii
15 g masła
50 g mąki
1 żółtko
Cukinię bardzo drobno siekamy. Następnie dodajemy żółtko, roztopione masło oraz mąkę. Całość wyrabiamy. Masę rozwałkowujemy i wycinamy z niej ciasteczka o średnicy około 3 cm. Łakocie układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy przez około 15 minut w temperaturze 180 stopni. Ciasteczka można podawać dzieciom od siódmego miesiąca życia (siedmiomiesięczne niemowlę nie nie powinno zjeść więcej niż 3-4 takie ciasteczka dziennie). Łakocie przechowujemy w szczelnie zamkniętych pojemnikach.
Lekki sernik sezamowy
Gdybym miała wybrać jedno ciasto, które pojawia się najczęściej zimą na moim stole, to bez wahania powiedziałabym sernik. Owocowy, czekoladowy, wysoki, niski, na kruchym spodzie czy tym zrobionym z pokruszonych ciastek – nie ma znaczenia, bo zawsze smakuje wybornie. Tym razem chciałabym podzielić się przepisem na sernik sezamowy, o delikatnej, lekko piankowej konsystencji. To świetne ciasto na prezent! Sezam ostatnio często gości w mojej kuchni. Warto go używać, bo zawarte w nim sezaminy działają dobroczynnie na zdrowie (poprawiają sprawność umysłową, obniżają ciśnienie, a także wspomagają odchudzanie). To działa, przecież pokolenia Japończyków nie mogą się mylić. Szczerze mówiąc na samo słowo sezamina przypomina mi się pewien program z japońskiej telewizji, w którym dziarski staruszek dobrze po osiemdziesiątce mówił, że wspaniałą kondycję oraz zdrowie zawdzięcza dużej ilości sezamu w diecie.
Lekki sernik sezamowy – przepis:
Spód sernika:
180 g słonych krakersów
70 g masła
Krakersy miksujemy w blenderze, a następnie wsypujemy do miski z rozpuszczonym masłem. Całość dokładnie mieszamy po czym wykładamy na dno formy.
Masa serowa:
1000 g sera do sernika
120 g cukru
1 jajko
1 białko
3 łyżki mąki ziemniaczanej
3 łyżki tahini (pasta sezamowa)
1 łyżka ekstraktu waniliowego
pół łyżeczki gałki muszkatołowej
ziarna sezamu do posypania
Ser mieszamy z cukrem, jajkami, ekstraktem waniliowy, mąką ziemniaczaną, tahini i gałką muszkatołową. Przelewamy do formy z przygotowanym spodem z krakersów po czym posypujemy po wierzchu ziarnem sezamowym. Sernik pieczemy przez 80-85 minut w piekarniku rozgrzanym do 165 stopni.
Pyszne miodowe ciasto z sezamową bezą
Mimo natłoku pracy, moje myśli krążą wokół Bożego Narodzenia. Niestety większość rzeczy przyjdzie mi robić na ostatni moment. Pocieszam się jedynie pieczeniem po nocach wypieków, które mogłyby pojawić się w świątecznym menu. Dziś przepis na przepyszne miodowe ciasto z kruchą sezamową bezą. Świetnie pasuje do ciepłej herbaty z cytryną. Jeden z moich faworytów na Boże Narodzenie.
Pyszne miodowe ciasto z sezamową bezą – przepis:
Beza:
125 g cukru
2 białka
dwie łyżki tahini (pasta sezamowa)
Białka ubijamy z cukrem. Na koniec dodajemy tahini i dokładnie mieszamy (masa jest bardzo płynna). Całość wylewamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wstawiamy na 40 minut do piekarnika rozgrzanego do 150 stopni. Po ostygnięciu kruszymy bezę na kawałki.
Ciasto:
220 g mąki
135 g miodu
100 g masła
4 jajka
płaska łyżeczka sody
Do miski wrzucamy masło w temperaturze pokojowej, jajka oraz miód, po czym dokładnie mieszamy. Na koniec dodajemy mąkę z sodą i ponownie mieszamy. Ciasto przelewamy do formy wysmarowanej masłem i obsypanej bułką tartą. Pieczemy przez 45 minut w temperaturze 180 stopni. Po ostygnięciu ciasto smarujemy miodem i posypujemy pokruszoną bezą.
Świąteczne ozdoby i oprawa stołu
Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami. Wśród przygotowań ważną rolę odgrywają też te związane z dekoracją domu. Mimo iż w tym roku roku jestem wyjątkowo obłożona pracą powoli zaczęłam przygotowywać się do świąt. Na razie wyciągnęłam jedynie z szafy wieniec i z ciekawością zaczęłam przeglądać oferty dekoracji.
W sklepach zatrzęsienie towaru. Najmodniejsze wśród ozdób szklanych są w tym roku bombki z gwiazdką oraz z czystego, niemalowanego szkła. Na tradycjonalistów czekają szopki i bałwanki. Miłośnicy bogatego zdobnictwa mogą przebierać w bombkach a la jajka Fabergé, a minimaliści w jednokolorowych, gładkich kulach. Do tego mamy całą gamę wisiorków, piórek, zabawek, lampek, słomkowych gwiazdek itp. Jeśli nie podoba nam się sklepowa oferta możemy zawsze zrobić coś sami. Nic tak nie podkreśla ducha świąt jak własnoręcznie zrobione ozdoby (np. lukrowane pierniczki).
Uwielbiam choinki, ale to nie jedyne miejsce idealne do powieszenia ozdób. Co roku wkładam do metalowych mis różnej wielkości bombki (srebrne, przezroczyste oraz niebieskie pomalowane lakierem). Szklane ozdoby można powiesić również w oknach (jeśli się nie ma firanek). Z małych „zerek” (najmniejszy rozmiar bombek dostępnych na rynku) można zrobić łańcuchy, a także wieńce.
Jeśli chodzi o przybranie stołu, to jestem minimalistką. Lubię oglądać zdjęcia z bogatymi, misternymi konstrukcjami z naczyń, świerku, bombek i innych ozdób. Niestety, nie jest to za bardzo praktyczne. Zawsze brakuje mi miejsca na jedzenie. Lepiej skupić się na detalach np. ładnej zastawie, obrusie, ozdobnych obręczach na serwetki czy ciekawym świeczniku.