Kuchnia japońska. Fakty i mity – sushi oraz alkohole japońskie

Japońskie specjały zadomowiły się u nas na dobre. Europejczykom przypadł do gustu nie tylko smak potraw z Kraju Kwitnącej Wiśni, ale również estetyczny, ciekawy sposób ich podania. Możemy odkrywać uroki kuchni japońskiej w restauracjach i barach sushi, a dzięki szerszej dostępności produktów orientalnych, nawet spróbować upichcić coś w domu. Początkowo informacje o japońskiej sztuce kulinarnej można było wyczytać głównie w zachodnich publikacjach, dziś – w dobie Internetu wystarczy wpisać tylko odpowiednie hasło w wyszukiwarce. Niestety nie zawsze to, co znajdziemy na stronach internetowych jest zgodne z prawdą. Przez lata nagromadziło się wiele różnych poglądów i wyobrażeń na temat kuchni japońskiej. Ale zacznijmy od początku.

Sushi

Pierwsze skojarzenia związane z kuchnią japońską, jakie przychodzą na myśl przeciętnemu Polakowi to: sushi, ryż, zielona herbata i surowa ryba. Ze względu na te wyobrażenia bardzo często na pytanie: „Co to jest sushi?” bez zastanowienia błędnie odpowiadamy: surowa ryba. W tej potrawie tak naprawdę najważniejszym elementem jest ryż. Ryż przygotowany ze specjalną zaprawą z octu, soli i cukru. Ryby, owoce morza, warzywa (a od lat siedemdziesiątych XX wieku również mięso, sery czy owoce) to tylko dodatki.

Ponieważ to chyba najpopularniejsza japońska potrawa na świecie, możemy znaleźć wiele sprzecznych informacji dotyczących chociażby sposobu jej jedzenia. Liczne źródła zalecają przed rozpoczęciem konsumpcji wymieszać wasabi z sosem sojowym. Niestety taka praktyka nie należy do najbardziej eleganckich i jest przejawem nieznajomości zasad zachowania przy stole. Owy zwyczaj narodził się wraz z pojawieniem się kaitenzushi („kręcące się sushi”). Terminem tym określa się sushi (a także lokale serwujące sushi), które ustawione na talerzyku przemieszcza się po metalowej taśmie (w europejskim i amerykańskim wydaniu najczęściej są to talerzyki pływające na drewnianych łódkach). Ten typ lokali gastronomicznych nastawiony jest na duży przepływ klientów, stąd też serwowane tam jedzenie musi być jak najbardziej neutralne. W dobrych japońskich restauracjach najczęściej mamy bezpośredni kontakt z szefem kuchni, przygotowującym dla nas sushi. Wybierając coś z menu, zawsze możemy sprecyzować dokładnie jaki typ jedzenia lubimy: łagodny czy ostry. Natomiast kaitenzushi nie daje takiej możliwości. Jeżeli stwierdzimy, że nasze sushi nie jest tak ostre, jak byśmy chcieli, możemy przy pomocy pałeczek rozprowadzić odrobinę wasabi po rybie lub innym składniku. Jedząc nigirizushi, należy chwycić je pałeczkami, następnie przed zamoczeniem w sosie sojowym przechylić delikatnie tak, by kontakt z płynem miała ryba lub inny składnik znajdujący się na wierzchu. Unikniemy w ten sposób sytuacji, w której namoczony ryż wpadnie nam do naczynia na sos sojowy.

Alkohole japońskie

Japońskie potrawy dobrze jest podawać w akompaniamencie trunków pochodzących z Kraju Kwitnącej Wiśni. Do wyboru mamy między innymi sake, umeshu lub japońskie piwa. Z sake sytuacja jest nieco skomplikowana bowiem w języku japońskim wyraz ten oznacza ogólnie alkohol. Mówiąc o kilkunastoprocentowym japońskim trunku na bazie ryżu (który u nas zwykło nazywać się „sake”), Japończycy używają słowa nihonshu („alkohol japoński”). Możemy podawać go na różne sposoby: na ciepło – zimą lub schłodzony – latem. Do sushi najczęściej serwuje się zieloną herbatę lub piwo (niekoniecznie produkcji japońskiej). Nihonshu pijemy przed lub po podaniu sushi, nie w trakcie konsumpcji.

Ciekawym alkoholem jest również umeshu, błędnie nazywane winem śliwkowym. Jest to bowiem nalewka japońska o delikatnym słodkim smaku i aromatycznej owocowej nucie. Podobnie jak nihonshu może być podawana na ciepło i na zimno. Nalewkę można rozcieńczać wodą (często w takiej też formie jest już sprzedawana w Polsce), napojami gazowanymi, a także podawać z lodem. Ze względu na subtelny smak alkohol ten pasuje do różnych deserów, w tym także do europejskich. Niekiedy umeshu można spotkać w sklepach pod nazwą Choya, jednakże jest to tylko nazwa jednej z firm produkujących ten alkohol (podobnie jak zwykło się mawiać na obuwie sportowe „adidasy”). Japończycy często zamiast kupować gotową nalewkę, przygotowują ją sami w domu.

Tekst ukazał się na Ugotuj.to.

Makaron z kurkami i cukninią

Lato to czas świeżych owoców i warzyw. Problem polega na tym, że przy klęsce urodzaju trudno się zdecydować, co wybrać, gdy co chwila rozpoczyna się sezon na inną przepyszność. Jedną z nich są właśnie kurki, które uwielbiam w każdej formie.

Przepis na makaron z kurkami i cukinią:

300 g makaronu spaghetti lub penne
150 g kurek
mała cukinia
2 duże cebule
350 ml śmietany 18%
50 g masła
sól, pieprz
parmezan

Kurki dokładnie myjemy, po czym kroimy na mniejsze kawałki. Przygotowane w ten sposób grzyby wrzucamy do osolonego wrzątku i gotujemy przez około 5 minut. Wodę odlewany. Na patelnię wrzucamy pokrojoną cebulę i kurki. Całość podsmażamy prze kilka minut. Po kilku minutach dodajemy pokrojoną w półksiężyce cukinię. Później dodajemy masło oraz śmietanę i przyprawiamy. Gotowy sos mieszamy z ugotowanym makaronem. Pastę podajemy z posypaną startym parmezanem.

Makaron z kurkami i cukinią, fot.Hanami®

Ciasto z rabarbarem

Rabarbar jest bardzo cierpki i pachnący. Dodaje się go do kompotów, soków, a także wypieków (najczęściej drożdżowych). Jako środek leczniczy stosowany był w starożytnych Chinach i krajach arabskich. W powszechnym użyciu, w kuchni pojawił się dopiero w XVII wieku, wraz z rozpowszechnieniem się cukru. Dziś proponuję przepis na ciasto z dodatkiem rabarbaru.

Przepis na ciasto z rabarbarem:

300 g mąki
100 g cukru
50 ml mleka
100 g masła
300-400 g rabarbaru
2 jajka
1 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka soli

Ogonki liściowe rabarbaru myjemy, obieramy ze skóry i kroimy na kawałki 3 centymetrowej długości. Do miski wsypujemy mąkę, cukier, proszek do pieczenia oraz sól i mieszamy. Następnie dodajemy jajko, mleko oraz rozpuszczone mało. Miksujemy do momentu otrzymania jednorodnej masy. Ciasto rozlewamy do formy i przyozdabiamy kawałkami rabarbaru. Pieczemy 45 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni.

Ciasto z rabarbarem, Hanami®

Mrożony deser z malinami

Wcześniejszy przepis na deser z malinami można nieco przerobić. Wystarczy rozlać bitą śmietanę wymieszaną z serkiem mascarpone do silikonowych foremek, ozdobić i wstawić na kilka godzin do zamrażarki. Powstanie deser podobny do semifreddo. Zamiast malin można użyć innych sezonowych owoców np. jagód, borówek amerykańskich czy porzeczek.


Deser z malinami

Lato to cudowny czas w roku, kiedy mamy do wyboru dużo przepysznych owoców. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że bardzo trudno zdecydować się, co wybrać. W ciepłe dni najlepiej smakują słodkie, lekkie desery podawane na zimno.

Przepis na deser z malinami:

250 g śmietany kremówki 36%
250 g serka mascarpone
80 g cukru
maliny
wiórki czekoladowe

Śmietanę ubijamy z 40 g cukru. W oddzielnym naczyniu ukręcamy serek mascarpone z cukrem, po czym po woli dodajemy do niego ubitą śmietanę delikatnie miksując. Kremową masę rozlewamy do naczyń, ozdabiamy malinami oraz wiórkami czekoladowymi i wstawiamy na około godziny do lodówki. Deser podajemy schłodzony.

Deser z malinami, Hanami®

Placek czekoladowy z żurawiną

Żurawina jest przepysznym i zdrowym składnikiem potraw. Zawiera dużo witamin, soli mineralnych oraz kwasów organicznych. Jest wykorzystywana w leczeniu chorób układu moczowego, chorobie wieńcowej, paradontozie i wrzodach żołądka. Jej intensywnie kwaśny smak sprawia, że idealnie łączy się ze słodkimi ciastami np. plackiem czekoladowym.

Przepis na placek czekoladowy z żurawiną:

20-40 g suszonej żurawiny
120 g czekolady
120 g masła
100 g cukru
120 g mąki
4 jajka

Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy z cukrem. Czekoladę z masłem rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Następnie dodajemy do tej masy żółtka i mieszamy. Potem idzie połowa ubitych białek, a na sam koniec mąka. Całość dobrze mieszamy, po czym przelewamy do formy. Pozostałą część ubitych białek wylewamy na wierzch ciasta i przyozdabiamy suszoną żurawiną. Ciasto pieczemy przez 45-50 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni.

Placek czekoladowy z żurawiną, fot. Hanami®

Galaretka truskawkowa

Sezon truskawkowy dobiega końca, więc czas na ostatnie przysmaki z tymi owocami. Dziś przepis na galaretkę truskawkową – idealny przysmak na upały.

Przepis na galaretkę truskawkową:

500 g truskawek
50-70 g cukru
żelatyna

Truskawki myjemy i pozbawiamy szypułek. Następnie miksujemy je w blenderze, po czym wrzucamy do garnka. Doprowadzamy owoce do wrzenia, dodajemy cukier i gotujemy jeszcze przez 5 minut dokładnie mieszając. Odpowiednią ilość żelatyny (sprawdzamy jaka wyszła nam objętość truskawek po zmiksowaniu) wsypujemy do filiżanki i zalewamy odrobiną zimnej wody. Gdy truskawki lekko przestygną dodajemy do nich żelatynę, dokładnie mieszamy i przelewamy do foremek. Galaretkę wstawiamy do lodówki. Podajemy na zimno.

Galaretka truskawkowa, fot. Hanami®

Tarta budyniowa z truskawkami

Truskawki bardzo dobrze komponują się z budyniem, w szczególności waniliowym. Obie pyszności znajdziemy w przepisie na tartę budyniową z truskawkami


Przepis na tartę budyniową z truskawkami:

1 ½ szklanki mąki
½ szklanki cukru
1 łyżeczka soli
120 g masła
1 jajko
2 łyżki wina Marsala

W naczyniu mieszamy mąkę, cukier, masło, sól, jajko oraz wino Marsala, po czym dokładnie ugniatamy. Kiedy ciasto jest wyrobione, wkładamy je na 30 minut do lodówki. Po tym czasie ciasto rozwałkowujemy i wypełniamy nim posmarowaną masłem formę. Wycinamy z papieru do pieczenia koło większe niż foremka, wkładamy je do formy i wsypujemy około pół kilo fasoli (dzięki temu ciasto nie straci kształtu podczas pieczenia). Formę wstawiamy na około 20 minut do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Po upieczeniu odstawiamy do ostygnięcia.

Nadzienie:

750 ml mleka
budyń waniliowy z cukrem (na 750 ml mleka
100 g masła
700 g truskawek

Przygotowujemy budyń. Gdy jest gotowy dodajemy do niego masło i miksujemy, aż powstanie jednolita, kremowa masa po czym odstawiamy do ostygnięcia. W międzyczasie kroimy truskawki w plasterki. Na koniec wylewamy przestudzaną masę budyniową do formy z upieczoną tartą, a następnie układamy na wierzchu truskawki i wstawiamy do lodówki na około 2-3 godziny. Ciasto podajemy na zimno.

Tarta budyniowa z truskawkami, fot. Hanami®