Placek miętowo-rumowy

Uwielbiam ciasta ziołowe. Za ich formę, lekko trawiasty posmak i przecudowny, aromatyczny zapach, a w tym przypadku również naturalny, zielony kolor. Jednym z najprostszych jest placek z dodatkiem świeżej mięty i odrobiny rumu. Świetny dodatek do popołudniowej kawy z mlekiem.

Placek miętowo-rumowy – przepis:

220 g mąki pszennej
100 g masła
110 g miodu
15-20 g liści świeżej mięty
30 ml rumu
4 jajka
szczypta soli
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej

Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy, dodając szczyptę soli. Rozpuszczamy masło w misce i gdy jest już płynne, dolewamy miód. W blenderze miksujemy na gładką masę liście mięty z dodatkiem rumu. Następnie dodajemy do tej masy żółtka oraz miętę z rumem i ponownie mieszamy. Później powoli dosypujemy przesianą przez sito mąkę z sodą, a na sam koniec ubite białka. Mieszamy, aż ciasto będzie gładkie i bez grudek, po czym przelewamy do formy. Pieczemy przez 40-45 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni.

Placek miętowo-rumowy

Risotto pomidorowe z mascarpone

Ostatnio całkiem często przygotowuję risotto. Tym razem było kremowe, lekko kwaskowate i pachnące owcami leśnymi za sprawą polewy na bazie octu balsamicznego z dodatkiem leśnych smakołyków.

Risotto pomidorowe z mascarpone – przepis:

300 g ryżu do risotto
600 ml bulionu
200 ml białego wina
200 g serka mascarpone
1 duża cebula
150 g brokułów
2 duże pomidory
ser do posypania (ulubiony lub parmezan)
sól, pieprz, oregano
polewa na bazie octu balsamicznego z owocami leśnymi

Pomidory obieramy ze skórki i drobno siekamy. Cebulę kroimy w kostkę i wrzucamy na rozgrzaną oliwę (danie robimy w dość wysokim garnku). Kiedy cebula się zeszkli, dodajemy pomidory i smażymy jeszcze przez 2-3 minuty. Później wsypujemy ryż, po czym podsmażamy go przez około minutę dokładnie mieszając. Po chwili dolewamy wino i dokładnie mieszamy. Na sam koniec zalewamy wszystko bulionem, dodajemy: brokuły, przyprawy oraz sól. Gotujemy przez 15 minut mieszając co jakiś czas. Na koniec  dodajemy mascarpone i gotujemy kolejne 10-15 minut. Przed podaniem posypujemy serem, przybieramy świeżą melisą i skrapiamy polewą na bazie octu balsamicznego z owocami leśnymi.

Risotto pomidorowe z mascarpone

Sernik pomarańczowy z ricottą i Porto

Sernik kojarzy mi się z ciastem jesienno-zimowym. Nie oznacza to jednak, że nie można przygotować go inną porą. Na ostatnie dni kalendarzowego lata polecam taki z dodatkiem pomarańczy i aromatycznego Porto.

 

Sernik pomarańczowy z ricottą i Porto – przepis:

Spód sernika:

330 g mąki
100 g cukru
100 g masła
2 jajka
skórka starta z jednej pomarańczy
3 łyżki Porto

Do roztopionego w misce masła dodajemy cukier, jajka, po czym dokładnie mieszamy. Następnie dosypujemy mąkę, startą skórkę pomarańczy oraz dolewamy Porto. Masę dobrze zagniatamy i wkładamy do foremki wysmarowanej masłem. Wycinamy z papieru do pieczenia okrąg, układamy na cieście i wsypujemy na niego fasolki (dzięki nim ciasto będzie ładne i kształtne). Formę wstawiamy na 20 minut do piekarnika ustawionego na 180 stopni.

Masa serowa::

500 g ricotty
120 g cukru
150 ml śmietany kremówki 36%
2 jajka
2 łyżki mąki ziemniaczanej
50 ml Porto
sok wyciśnięty z jednej pomarańczy

Wszystkie składniki dokładnie mieszamy do utrzymania jednorodnej masy. Masę wylewamy do lekko przestudzonej formy z podpieczonym spodem. Ciasto wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 170 stopni na 75 minut. Po ostudzeniu sernik możemy ozdobić czekoladą i posypać wiórkami o smaku pomarańczowym.

Sernik pomarańczowy z ricottą i Porto

Versatile Blogger Award

Gosai z blogu Kawa z pianką wyróżniła mnie Versatile Blogger Award. Jest mi bardzo miło i postępuję zgodnie z zasadami (0pisanymi poniżej).

ZASADA I: nominować 15 blogów, które według mnie zasługują na wyróżnienie
ZASADA II: poinformować blogerów, o tym, że są nominowani
ZASADA III: napisać 7 faktów o sobie
ZASADA IV: podziękować blogerowi, który mnie nominował
ZASADA V: dołączyć nagrodę Versatile Blogger Award na swoim blogu

Moje blogowe typy (kolejność losowa):

1. w sezonie…
2. Filozofia smaku
3. ciastko z marzeń
4. Dusiowa kuchnia
5. Życie ze smakiem
6. Walnut Kitchen
7. Relish it
8. tortowo – kawowo – mrufkowo
9. Kuchnia Alisz
10. Smakowity kąsek
11. Madame Edith
12. Sweet Place
13. Fuzja smaków
14. Z piekarnika
15. deserek TV

7 faktów o mnie:

1. Nigdy nie jadłam hamburgera.
2. Gotuję od bardzo dawna, ale ciasta piekę dopiero od 1,5 roku.
3. Zajmuję się naukowo badaniem kultury żywieniowej (historia potraw, uwarunkowania kulturowe, obyczaje związane z jedzeniem).
4. Nie jadam serników ze sklepu.
5. Uwielbiam ciasta z dodatkiem ziół.
6. Uważam, że gotowanie ma sens tylko wtedy, kiedy można się podzielić jedzeniem z innymi.
7. Mam słabość do foremek do ciasta…

Miękkie, brokułowe ciasteczka nawet dla niemowląt

Kubki smakowe dziecka między 13 a 15 tygodniem życia płodowego są już takie same jak u dorosłego człowieka. Na smak i upodobania malucha ma wpływ indywidualny charakter, ale także to, co jadła matka w trakcie ciąży oraz podczas karmienia piersią. Preferencje żywieniowe dzieci są bardzo różne. Niektóre nie lubią gotowego jedzenia. Co zatem podać małemu wybrednemu smakoszowi powyżej siódmego miesiąca życia? Na przykład miękkie (łatwe do gryzienia), delikatne ciasteczka brokułowe bez dodatku cukru.

Miękkie, brokułowe ciasteczka nawet dla niemowląt – przepis:

50 g brokułów (same różyczki)
10 g masła
25 g mąki
25 ml wody

W blenderze miksujemy na gładką masę brokuły z wodą. Następnie dodajemy żółtko, roztopione masło oraz mąkę. Całość ponownie mieszamy. Masę rozlewamy do foremek o średnicy 4-5 cm. Ciasta nie powinno być więcej niż 6-7 mm. Ciasteczka pieczemy przez 20-25 minut w temperaturze 180 stopni. Dziecko siedmiomiesięczne nie powinno zjeść więcej niż 2-3 takie ciasteczka dziennie.

Miękkie, brokułowe ciasteczka nawet dla niemowląt

Ciasto francuskie z gorgonzolą i gruszkami

Gorgonzola to miękki, włoski ser z niebiesko-zieloną pleśnią. Wywodzi się z Lombardii, gdzie produkuje się go od końca IX wieku. Jest bardzo intensywny w smaku i zapachu, stąd też albo się go lubi, albo nie. Osobiście omijam tego typu sery szerokim łukiem, gdyż są dla mnie za gorzkie. Jest jednak kilka połączeń, które sprawiają, że gorgonzola smakuje dobrze nawet osobom nie lubiącym serów z niebieską czy zieloną pleśnią. Jednym z nich jest podanie jej z gruszkami. Do moich ulubionym przepisów należy gorgonzola zapiekana w cieście francuskim z gruszkami i odrobiną tymianku. Proste, ale bardzo efektowne.

Ciasto francuskie z gorgonzolą i gruszkami – przepis:

ciasto francuskie
2 średnie gruszki
100-150 g gorgonzoli
tymianek

Przygotowujemy 6 foremek o średnicy 7-8 cm. Wycinamy ciasto francuskie i wykładamy je do posmarowanych masłem foremek. Gruszki obieramy ze skórki i kroimy na małe kawałki. Do foremek wkładamy gorgonzolę wymieszaną z gruszką i posypujemy z wierzchu tymiankiem i wstawiamy na 20-25 minut do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Przekąska smakuje najlepiej na ciepło. Jej idealnym dopełnieniem może być lampka czerwonego wina.

Ciasto francuskie z gorgonzolą i gruszkami

Sushi – poradnik cz.3

Sushi jest bardzo smaczną potrawą, która ze względu na wiele rodzajów, a także kompozycji smakowych jest dość uniwersalna. Klasycznie przygotowywało się je z ryb, owoców morza i warzyw. Te najbardziej tradycyjne produkty zostały opisane poniżej.

Kanpyō, Fot. Itadakimasu

Daikon – długa, biała japońska rzodkiew o zielonych liściach. Podawana jest na surowo, tarta czy pokrojona na cieniutkie paseczki lub gotowana i duszona. Przed spożyciem należy ją obrać. W wersji marynowanej nazywany jest takuan. Jest to marynata o bardzo intensywnym smaku.

Kanpyō – cienkie suszone paski tykwy. Dodatek do potraw duszonych, a czasem „sznurek” wiążący składniki. Do sushi używamy ajitsuke kanpyō – gotowanych, przyprawionych na słodko pasków tykwy.

Kyūri ogórek; japońskie ogórki są zazwyczaj mniejsze niż ich zachodnia odmiana. Mają też cieńszą skórkę i drobniejsze pestki. Z ogórka zawsze należy usunąć gniazdo nasieniowe, tak aby sushi nie zrobiło się zbyt wilgotne w środku.

Mirin – słodki, delikatny alkohol japoński do gotowania. Mimo iż zawiera około 14% alkoholu, mirin jest stosowany tylko do nadawania smaku potrawom.

Nori, Fot. Itadakimasu

Nori, Fot. Itadakimasu

Nori – cienkie arkusze z prażonych krasnorostów stosowane do zawijania sushi oraz innych potraw. Płaty nori mają stronę gładką, błyszczącą i stronę matową, chropowatą. Jeżeli w arkusz zawijamy nadzienie, gładka strona powinna znaleźć się na zewnątrz. Nori prażone może mieć kolor od zielonego do prawie czarnego.

Ryby i owoce morza – jedne z najważniejszych dodatków do sushi, które w polskich warunkach nastręczają trochę problemów. Najlepszym sposobem na zakup świeżej ryby, jest znalezienie dobrego sklepu rybnego z szerokim asortymentem. W wielu miejscach (markety, sklepy) świeże ryby pojawiają się w środę po południu lub czwartek rano. Możemy zaopatrzyć się w produkty świeże (np. łosoś, tuńczyk) lub mrożone (np. gotowe, ugotowane krewetki, ośmiornice). Czasami, kiedy nie jesteśmy pewni, co do jakości ryby lepiej wybrać mrożoną niż świeżą. W Japonii tradycyjnie nie robi się sushi z ryby maślanej, ani gatunków ryb słodkowodnych (jest kilka wyjątków). Często jadane jest też sushi z kawiorem czy uni (jeżowiec), który jest rzadko dostępny w Polsce.

Shiitake – grzyby o kapeluszach pokrytych ciemnobrązową skórką, miąższu koloru beżowego oraz lekko „drzewnym” posmaku. Trzonki mają raczej twarde i włókniste; zazwyczaj odcina się je i wyrzuca, ponieważ wymagają znacznie dłuższego gotowania niż delikatne kapelusze (można też ugotować zupę z samych trzonków lub udusić je). Grzyby te są wysoko cenione ze względu na swoje walory smakowe i estetyczne.

Shōga – imbir; krojony w plastry lub na zapałkę do sushi marynowany jest w occie z dodatkiem cukru i soli, czasem barwiony na czerwono lub różowo. Niezbędny dodatek do sushi oczyszczający kubki smakowe. Cienki plaster imbiru przegryzamy między sushi zrobionym z innych składników.

Shōyu – sos sojowy; szeroko stosowany w kuchni japońskiej jako przyprawa, podawany jako sos do zamaczania sushi. W Polsce dostępne są również sosy sojowe o obniżonej zawartości soli.

Su – ocet ryżowy o łagodnym słodkawym smaku. Ma kolor od prawie białego do jasnozłotego. Su używany jest do doprawiania wielu japońskich dań, w szczególności ryżu do sushi. Nie da się go zastąpić żadnym innym octem (ze względu na delikatny smak).

Wasabi –  Wasabia japonica, nazywane japońskim chrzanem. W Japonii można kupić świeży korzeń, który jest następnie tarty i używany jako składnik sosów czy dodatek do sushi oraz sashimi. Ponieważ świeży chrzan wasabi nie jest łatwo dostępny poza Japonią, najczęściej stosuje się proszek. Przed użyciem należy proszek zmieszać z niewielką ilością wody, by otrzymać gęstą, gładką pastę, którą po ukręceniu zostawiamy pod przykryciem na ok. 10 min., by smak dojrzał. Pasta wasabi jest też dostępna w tubkach.

Sushi – poradnik cz.2

Gotowanie ryżu mamy już za sobą. Teraz trzeba coś wyczarować z pięknych, połyskujących i zalanych zaprawą ziarenek. Zaczniemy od nigiri zushi – najbardziej okazałego oraz najwyżej cenionego rodzaju sushi. W Japonii najdroższe restauracje serwują praktycznie tylko ten typ. Do przygotowania będą potrzebne wasabi oraz surowa ryba np. łosoś lub tuńczyk albo odpowiednio przygotowany zestaw owoców morza: krewetki, ośmiornica czy kałamarnica. Nieprawdą jest, że wszystkie produkty do sushi są surowe. Wiele z nich wcześniej gotuje się (np. krewetki lub ośmiornicę) lub marynuje (makrela).

Przy pomocy bardzo ostrego noża kroimy kawałki ryby. Rybę o miękkim mięsie kroimy grubiej, zaś tą o twardym cieniej. Wielkość kawałka ryby powinna być odpowiednia do wielkości kulki ryżowej, ta natomiast nie może być za duża, gdyż zgodnie z zasadami etykiety japońskiej sushi powinno zjadać się na raz (w Polsce, a także w Europie i USA większość nigiri zushi jest znacznie większa niż w Japonii).

Następnie bierzemy lewą ręką rybę (lub inny składnik). Należy pamiętać o tym, by ryba nie miała za długo kontaktu z naszymi rękoma, gdyż zacznie brzydko pachnieć. Rybę układamy na koniuszkach palców lewej ręki, a palcem wskazującym prawej ręki (w której cały czas trzymamy bryłkę) smarujemy wewnętrzną stronę ryby odrobiną wasabi.  

Na rybę nakładamy bryłkę. W tym momencie wszystko powinno znajdować się w lewej ręce na końcu palców: ryba na dole, bryłka na górze. Ruchem dłoni do siebie przekręcamy bryłkę tak, by znalazła się na środku dłoni, tym razem z rybą na górze.  Ściskamy (nazwa tego gatunku pochodzi od czasownika nigiru – ściskać, zgniatać) czterema palcami z góry i z boku kciukiem. Otwieramy dłoń i prawą ręką formujemy dodatkowo kształt. Następnie przekręcamy bryłkę o 180 stopni tak, by ryby była cały czas na górze. Ponownie ściskamy i formujemy. Odkładamy czym prędzej do naczynia, na którym sushi ma być podane.

Zarówno podczas początkowego formowania bryłki i jak końcowego formowania sushi, należy ściskać na tyle mocno, żeby później podczas przenoszenia pałeczkami ryż nam się nie rozpadał, a ryba nawet po przekręceniu sushi do góry nogami nie odpadała. Jednak nie za mocno, żeby potrawa nie była twarda i gumowa.

Tuńczyk, łosoś, krewetka, kałamarnica bez problemu „przykleją” się do ryżu natomiast nigiri z ośmiornicą, omletem czy warzywami przewiązuje się w połowie cienkim paskiem glonów nori.

Kolejnym popularnym rodzajem sushi jest maki zushi, które wyglądają jak małe rolady zawinięte w arkusz glonów nori. Do przygotowania maki zushi (jak na powyższym zdjęciu) będziemy potrzebować: ryż, arkusz nori, łososia, ogórek, wasabi oraz matę bambusową. Łososia kroimy na cienkie paski. Z ogórka trzeba wykroić gniazdo nasienne (tak by sushi nie zrobiło się za wilgotne) i pokroić na cienkie paski.

Arkusz glonów układamy na macie (ryż będziemy wykładać na mniej błyszczącą stronę, ale tylko ze względów estetycznych) równo z dolną krawędzią maty (czyli tą bliżej nas) i pokrywamy cienką, ale zwartą warstwą ryżu zostawiając jedynie około 1,5 cm u góry arkusza. Następnie 3-4 cm od dołu, równolegle do pozostawionego paska bez ryżu, przez całą szerokość nakładamy pasek wasabi i układamy składniki. Później zwijamy maki zushi (nazwa pochodzi od czasownika maku – zwijać) przy pomocy bambusowej maty ściskając je mocno, ale tak, by nie wyszły bokiem składniki. Sushi kładziemy złączeniem do blatu stołu (pod wpływem wilgoci ryżu 1,5 cm pasek przylgnie trwale do roladki, co zapobiegnie rozpadaniu się sushi). Po chwili kroimy na roladki o szerokości około 1 cm.

Sushi bez względu na to, czy jest to nigiri, czy maki najlepiej smakuje zaraz po przygotowaniu. Podajemy do niego sos sojowy oraz imbir marynowany (do przegryzania przed zjedzeniem sushi z innym gatunkiem ryby lub owoców morza). Do picia najlepsze są: zielona herbata albo piwo.

Już w środę kolejna część poradnika, w której opiszę składniki. Jeśli ktoś miałby ochotę poczytać więcej o sushi to zapraszam do zapoznania się z wpisami: Sushi a sprawa polska oraz Kuchnia japońska. Fakty i mity – sushi oraz alkohole japońskie.