Japońska zastawa stołowa cz.3

Japońska zastawa stołowa jest bardzo zróżnicowana. Dobiera się ją do serwowanych dań, pory roku, okazji, a także gości, którzy będą uczestniczyć w spotkaniu. Różnorodność form i kształtów sprzętów jest oszałamiająca. Dziś chciałabym opowiedzieć o talerzach, w następnym tygodniu zajmiemy się miseczkami, a za dwa tygodnie sprzętami do herbaty. Cykl łączy się z konkursami, w których do wygrania będzie oryginalna japońska ceramika ufundowana przez firmę Nagomi. Życzę miłej lektury!

Talerz Seigan Yamane, Fot. Nagomi.pl

Talerz Seigan Yamane, Fot. Nagomi.pl

Talerz duży shino, Fot. Nagomi.pl

Talerz duży shino, Fot. Nagomi.pl

Talerze (jap. sara) towarzyszą Japończykom od najdawniejszych czasów. Pierwsze ceramiczne zaczęły być wytwarzane w okresie jōmon (XII tysiąclecie p.n.e. – ok. 400 r. p.n.e.). Od około 400 roku dużą rolę odgrywały płaskie okrągłe naczynia o nazwie kawarake, zaś w VIII wieku pojawiły się ban – tace na nóżkach, na których bezpośrednio serwowano jedzenie. Ban mogły również służyć, jako podstawka pod inne naczynia. Słowo sara odnosi się głownie do talerzy płaskich. W tradycyjnej japońskiej zastawie nie występowały talerze głębokie takie, jak te używane obecnie do zup w Polsce.

Zestaw do sushi happa, Fot. Nagomi.pl

Zestaw do sushi happa, Fot. Nagomi.pl

Omawiając talerze nie sposób zapomnieć o stereotypach. Europejczycy bardzo często wyobrażają sobie, że w Kraju Kwitnącej Wiśni używa się wyłącznie talerzy kwadratowych lub prostokątnych. Jest to mylne przekonanie. To na jakim talerzu zostanie podane jedzenie zależy od potrawy oraz sposobu jej aranżacji. Małe, duże, okrągłe, owalne, o nieregularnych kształtach, przybierające formę zwierząt, kwiatów czy liści – wybór jest ogromny. Dużo zależy też od innych potraw, jakie będą podawane podczas tego samego posiłku.

Talerzyk na sos w kształcie ryby buri, Fot. Nagomi.pl

Talerzyk na sos w kształcie ryby buri, Fot. Nagomi.pl

Bardzo trudno określić szczegółowe zasady dotyczące, tego co serwuje się na płaskich talerzach. Dominuje zasada, że tych dużych używa się głównie do podawania jedzenia w dużych kawałkach (np. ryb, owoców morza, mięsa), chociaż tego typu produkty możemy podać też w odpowiedniej wielkości miskach. Na mniejszych serwujemy słodycze, przystawki (ale raczej takie składające się z większych kawałków). Małe, okrągłe sara spotkamy w wielu lokalach typu kaiten zushi (sushi, przesuwające się na metalowej taśmie). Układa się na nich niewielkie porcje jedzenia (np. nigiri zushi po dwie sztuki).

Talerzyk deserowy haiyu, Fot. Nagomi.pl

Talerzyk deserowy haiyu, Fot. Nagomi.pl

Talerzyki pomagają również w rozliczeniu klienta, bowiem ich kolor odpowiada cenie danej grupy przekąsek. W lepszych restauracjach serwujących tę najbardziej rozpoznawalną potrawę kuchni Nipponu, jeśli sushi serwowane jest na talerzu, to może być on w różnych kształtach. Bez względu na rodzaj lokalu zawsze podawane są też niewielkie, płaskie sara (albo małe miseczki), na które nalewa się sos sojowy towarzyszący sushi czy sashimi. Tenpurę – owoce morza lub i warzywa smażone w głębokim oleju – często jada się na kwadratowych lub okrągłych talerzach tworzących komplet z miseczką na sos. Sara mogą posłużyć również do serwowania dań z makaronem, w szczególności jeśli jest on smażony i z dodatkiem sosu. Ponadto można je wykorzystać do prezentacji łakoci.

Za tydzień kolejna część serii o zastawie, a już jutro pierwszy konkurs.

Inne teksty o tej tematyce:

Zestaw naczyń do tenpury, Fot. Hanami®

Zestaw naczyń do tenpury, zbiory własne.

Sekrety kuchmistrzowskie i konkurs

Niedawno pisałam o różnych przepisach z Compendium Ferculorum albo zebranie potrawTekst bez problemu można poczytać w wersji online. Jeśli ktoś jednak nie ma ochoty przekopywać się przez niewyraźne, czasem lekko zatarte stronice oryginału, a przy okazji chciałby dowiedzieć się więcej o autorze pierwszej książki kucharskiej może sięgnąć po publikację Sekrety kuchmistrzowskie Stanisława Czernieckiego.

Sekrety kuchmistrzowskie, Fot. Hanami®Wprawdzie książka zawiera znacznie mniej przepisów niż oryginalne dzieło, na postawie którego powstała, ale każda ze starych receptur opatrzona została komentarzem dotyczącym dania, sposobu jego przygotowania, a także sarmackiej kultury kulinarnej. W pozycji opisane zostały tak flagowe potrawy jak np. rosół polski, figatelle, zrazy wołowe, czernina, staropolska limonata, bigosek, tort z gruszkami czy ulipki z pianą. Nie zabrakło też wstępu o kuchni z tamtych czasów, a także nakreślony został portret sprawcy całego zamieszania – Stanisława Czernieckiego.

Książka jest w twardej oprawie, wydana na kredowym papierze i liczy 144 strony. Ciekawymi dodatkami jest słowniczek pojęć oraz ryciny z Orbis sensualium pictus (Świat malowany rzeczy widocznych i pod zmysły podpadających), którego autorem jest Jan Amos Komensky (1592-1670). Orbis to ilustrowany podręcznik dla najmłodszych, w Plakat konkursuktórym ryciny pełnią rolę podobną do słownika obrazkowego. Mnie szczególnie urzekł obrazek przedstawiający pt. Ryby morskie i ślimaki. Sekrety kuchmistrzowskie Stanisława Czernieckiego  to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto choć trochę interesuje się polską spuścizną kulinarną.

Skoro jesteśmy przy książkach. Serdecznie zapraszam na konkurs organizowany wraz z zaprzyjaźnionym portalem Zjedztam.pl. Można w nim wygrać egzemplarze mojej książki Tradycje kulinarne Japonii. Szczegóły konkursu dostępne są tutaj. Życzę powodzenia!

Fusilli z kurczakiem, bakłażanem i cukinią w sosie mascarpone

Kuchnia włoska jest dla mnie źródłem nieograniczonych inspiracji. Proste, łatwe do przyrządzenia dania świetnie sprawdzają się jako szybki obiad, pasują też na specjalne okazje. Lekkie warzywne pasty smakują najlepiej późną wiosną oraz latem, kiedy mamy dostęp  do świeżych, dojrzałych i pachnących słońcem warzyw. Zimą lepiej sprawdzają się dania z sosami serowymi, śmietanowymi oraz mascarponeDziś chciałabym podzielić się przepisem na fusilli z kurczakiem, bakłażanem i cukinią w sosie mascarpone.

Fusilli z kurczakiem, bakłażanem i cukinią w sosie mascarpone – przepis:

250 g makaronu fusilli (albo innego)
mała pierś z kurczaka
250 g mascarpone
2 małe cebule
1 mała cukinia
1 bakłażan
garść rukoli
sól, pieprz, tymianek, oregano
koper
parmezan

Pierś kroimy w kostkę i wrzucamy na rozgrzaną oliwę. Gdy się podpiecze, dodajemy pokrojoną w pióra cebulę. Po 3 minutach smażenia dorzucamy bakłażana, po kolejnych 4-5 cukinię i drobno pociętą rukolę. Następnie dodajemy mascarpone oraz przyprawy i smażymy przez 3-4 minuty dokładnie mieszając. Makaron gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Po odlaniu dodajemy go do gotowego sosu i mieszamy. Fusilli podajemy posypane parmezanem i koprem.

Fusilli z kurczakiem, bakłażanem i cukinią w sosie mascarpone, Fot. Hanami®

Tropikalne babeczki z lemon curd

Na zewnątrz zimno. Sytuację ratuje jedynie odrobina śniegu, który wygląda uroczo, ale pod warunkiem, że obserwuje się go z ciepłego mieszkania. Ponieważ nie lubię zimna, zawsze o tej porze roku marzą mi się egzotyczne wyprawy. Skoro natłok pracy nie pozwala na wojaże, pozostaje mi chociaż wyprawa kulinarna. Dziś proponuję przepis na pachnące ananasem babeczki przywodzące na myśl tropikalne wyspy.

Tropikalne babeczki z lemon curd – przepis:

200 g mąki pszennej
80 g cukru
70 ml mleka
50 ml soku ananasowego
70 g masła
2 jajka
1 łyżka proszku do pieczenia
śmietana kremówka
lemon curd

Masło rozpuszczamy w misce, po czym dodajemy do niego jajka oraz mleko. Dokładnie mieszamy. Następnie dosypujemy cukier, mąkę oraz proszek do pieczenia. Na koniec dolewamy sok ananasowy i ponownie mieszamy. Rozlewamy ciasto do foremek z papilotkami po czym wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na 20-25 minut. Po ostudzeniu ozdabiamy bitą śmietaną i lemon curd. Do przybrania można też użyć kawałków ananasa z puszki.

Tropikalne babeczki z lemon curd,  Fot. Hanami®

Makaron szanghajski z kurczakiem, kalarepą, nerkowcami i rukwią wodną

W weekend naszło mnie na jedzenie inspirowane kuchnią chińską. Była to okazja do przetestowania nowych produktów orientalnych, jakie ostatnio kupiłam. Postanowiłam wykorzystać nowinki oraz to, co było akurat w lodówce. Niestety rukiew wodna, na którą miałam ochotę była bardzo słabej jakości (kupiłam liofilizowaną). Po namoczeniu okazało się, że w opakowaniu wylądowały prawie same suche badyle. Wyskubałam, co się dało i dodałam do dania. Rukiew wodna jest bardzo zdrowym oraz smacznym dodatkiem. Zawiera żelazo, jod, kwas foliowy i wapno. Ponadto ma działanie antynowotworowe. Jest też bogatym źródłem antyoksydantów. Jada się ją w Azji, a także w Europie (Francja, Anglia). Naturalnie występuje również w zachodniej Polsce. Ponoć należała do ulubionych warzyw Napoleona. Ja użyłam jej jako dodatek do dania z makaronem szanghajskim.

Makaron szanghajski z kurczakiem, kalarepą, nerkowcami i rukwią wodną – przepis:

200 g makaronu shanghajskiego
400 g piersi z kurczaka
100 g orzechów nerkowców
200 ml wody
20 g suszonej rukwi wodnej
1 kalarepa
2 małe cebule
1 żółta papryka
4 łyżki sosu rybnego
1 łyżeczka pasty tamaryndowej
pół łyżeczki kurkumy
sól

Pierś z kurczaka kroimy w kostkę, wrzucam na rozgrzaną patelnię. Gdy się lekko podpiecze dodajemy dodajemy pokrojoną w pióra cebulę i smażymy przez 2-3 minuty. W szklance wody rozpuszczamy pastę tamaryndową, kurkumę, sól oraz sos rybny po czym zalewamy kurczaka oraz cebulę. Następnie dodajemy pokrojoną w słupki kalarepę oraz orzechy nerkowca i smażymy. 3-4 minuty przed końcem smażenia dorzucamy pokrojoną paprykę. W międzyczasie gotujemy makaron. Po odcedzeniu wrzucamy makaron na patelnie i podsmażamy około 2 minuty intensywnie mieszając.

Makaron shanghajski,  Fot. Hanami®

Risotto rozmaitości

W zeszłym tygodniu byłam trochę zabiegana. W takich momentach wybieram potrawy, które można szybko przygotować, łatwo odgrzać i podać na różne sposoby. Tym razem padło na risotto z kurczakiem oraz dużą ilością warzyw. Najlepiej smakuje świeże, ale nadaje się również do zapiekania w piekarniku z dodatkową ilością sera czy odgrzewania na patelni z odrobiną masła ziołowego. A przede wszystkim to świetna alternatywa dla dań instant.

Risotto rozmaitości – przepis:

300 g ryżu do risotto
900 ml bulionu warzywnego
250 g pieczarek
mała pierś z kurczaka
1 duża cebula
pół małej cukinii
1 mała papryka
ser do posypania (ulubiony lub parmezan)
sól, pieprz, oregano, tymianek

Cebulę kroimy w kostkę, pierś kurczaka również kroimy w kostkę. Oba składniki wrzucamy na rozgrzaną oliwę (danie robimy w dość wysokim garnku). Kiedy cebula się zeszkli, dodajemy pokrojone w plasterki pieczarki i smażymy jeszcze przez 2-3 minuty. Później wsypujemy ryż, po czym podsmażamy go przez około minutę dokładnie mieszając.  Na sam koniec zalewamy wszystko bulionem i przyprawiamy. Gotujemy przez 20-25 minut mieszając co jakiś czas. Na 5 minut przed końcem gotowania dodajemy cukinię w plasterkach i drobno pokrojoną paprykę. Przed podaniem risotto posypujemy serem.

Tarta budyniowa z bezą

Lubię lekkie, pachnące tarty budyniowe. Można je podawać na różne sposoby: ze świeżymi owocami, z suszonymi owocami, wiórkami czekoladowymi, wafelkami. Wybornie smakują również z bezą. Chrupiąca, słodka, rozpływająca się w ustach beza bardzo przyjemnie komponuje się z delikatnym budyniem. Dziś przepis na bezę, którą można dodać np. do takiej tarty, jaką zaprezentowałam w poniedziałek.

Beza – przepis:

150 g cukru pudru
3 białka jajka
1 łyżka octu

Białka ubijamy na sztywną pianę. Następnie powoli dosypujemy cukier i ubijamy dalej. Na sam koniec dolewamy łyżkę octu i ubijamy jeszcze chwilę. Gotowe białka wylewamy na papier do pieczenia (średnica zbliżona do wielkości formy tarty). Bezę wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Po 5 minutach zmniejszamy temperaturę do 140 stopni i pieczemy przez kolejne 85 minut. Po upieczeniu uchylamy piekarnik i zostawiamy bezę do ostygnięcia.

Japońska zastawa stołowa cz.2

W pierwszej części tekstu pisałam o podstawowych kwestiach, jakimi Japończycy kierują się przy wyborze odpowiedniej zastawy. Dziś będzie więcej o materiałach. Wśród mnogości japońskich naczyń najpopularniejsze są: sprzęty drewniane, ceramiczne oraz pokryte laką.

Drewno od wieków było jednym z częściej używanych przez człowieka surowców. W Japonii wykonuje się z niego przede wszystkim pałeczki, patyczki do jedzenia niektórych tradycyjnych słodyczy, miski, talerzyki. Najczęściej używany jest bambus. Jednym z ciekawych sposobów serwowania jedzenia jest podawanie małych przystawek czy deserów w zielonym kolanku bambusa. W Kraju Kwitnącej Wiśni współcześnie rzadko korzysta się z liści, dawniej też używano ich raczej do pakowania produktów na wynos niż jako zastawę.

Laka nieodzownie kojarzy się z orientem. Jest to barwiona żywica sumaka lakowego popularna zarówno w Japonii jak i Chinach. Występuje najczęściej w dwóch kolorach – czerwonym oraz czarnym. Pokrywa się nią talerze, miseczki do zupy, tace, kubki, naczynia na słodycze oraz wszelkie pudełka na jedzenie. Często łączy się ją z macicą perłową oraz ze złoceniami. Laka jest pięknym, ale też bardzo delikatnym materiałem. Z pokrytych nią naczyń można jeść tylko pałeczkami (nóż i widelec trwale uszkadzają powłokę), nie nadaje się też do mycia w zmywarce. Niedogodności te rekompensuje jej piękno i elegancja.

Mówiąc o naczyniach z Kraju Kwitnącej Wiśni bardzo często błędnie wszystko nazywa się japońską porcelaną, podczas gdy większość to wyroby, do produkcji których nie używa się glinki kaolinowej. Japońska ceramika jest ciężka i nieprzezroczysta. Może być surowa albo szkliwiona. Praktycznie do XVI wieku Japończycy sprowadzali naczynia z Chin. Boom na rodzimą ceramikę rozpoczął się wraz z rozwojem ceremonii herbacianej. Jest wiele stylów ceramicznych. Jednym z pierwszych i cieszących się niesłabnącą popularnością do dziś jest raku. Naczynia wykonane w tej technice najczęściej są bardzo ciemne oraz surowe, co spowodowane jest tym, że rozgrzaną formę wyjmuję się z ognia po czym poddaje redukcji (w wodzie czy trawach). Moimi faworytami są style: oribe oraz shino. Pierwszy z nich pochodzi o imienia mistrza ceremonii herbacianej – Furuty Oribe. Zielony kolor uzyskany przy pomocy domieszki miedzi jest ożywiającym i ciekawym wyróżnikiem tej ceramiki. Ceramika shino ma różne kształty i wielkości, najbardziej ceniona jest ta o zabarwieniu lekko czerwonym. Elementy ozdobne z reguły przedstawiają strumienie, zarysy gór, źdźbła trawy czy drzewa, zaś biel szkliwienia często porównywana jest do pierwszego śniegu i jest dystynktywną cechą tej ceramiki. To właśnie w tym stylu udało się po raz pierwszy uzyskać Japończykom białe szkliwienie. Jeszcze inne są naczynia w stylu bizen. Charakteryzuje je brak szkliwienia, szorstkość, surowość oraz czerwono-brązowa, ziemista kolorystyka.

Umiejętne dopasowanie  typów naczyń wykonanych z różnych materiałów jest przejawem dobrego gustu oraz obycia. Odpowiednia oprawa stołu ma bowiem duży wpływ na atmosferę przy stole oraz poprawia odbiór jedzenia.

Inne teksty o tej tematyce: