Koniec października i początek listopada spędziłam na Jersey, gdzie promowałam polską kuchnię. Jersey to niewielka wyspa leżąca między Wielką Brytanią a Francją. Wyspa słynie dań dodatkiem ryb i owoców morza, ziemniaków oraz bydła mlecznego rasy Jersey. Poniżej kilka kulinarnych migawek z podróży.
Trendy kulinarne na 2018 rok
Pierwsze jaskółki donoszą już, co zagości na światowych stołach w 2018 roku. Przeglądając obecnie dostępne materiały trudno pozbyć się jednak wrażenia, że nadchodzący rok będzie stosunkowo wtórny.
The Global Group wśród nadchodzących trendów wymienia: lokalność, wykorzystanie warzyw począwszy od liści na ogonkach skończywszy (rozwinięcie polityki niemarnowania żywności), menu śniadaniowe dostępne przez cały dzień, odwrót od napojów alkoholowych czy dania bazujące głównie na warzywach. Kuchnią roku ma być kuchnia koreańska. Nieustająco popularne będzie jedzenie hybrydowe, czyli dania lub desery będące połączeniem dwóch lub więcej potraw. W ramach kulinarnych hybryd możemy także mieszać składniki oraz techniki kulinarne. Kultowego przedstawiciela gatunku, czyli Cronuta możemy zjeść w Warszawie. Stolica nie była gotowa na sushiritto (połączenie sushi i burito) ani ramen burgery, ale może znajdzie się u nas miejsce na: bacone (rożki z boczku wypełnione różnymi dodatkami), wonuty (gofry pieczone w głębokim oleju, jak pączki) czy ostatnio modne waffogato (gofry zamoczone w espresso).
The Food People wymienia wśród trendów na lata 2017-2018: gotowanie w domu, mięsne klasyki, w których mięso zastępowane jest warzywami, powrót węglowodanów do łask, produkty bogate w minerały, dietę pozytywnie wpływającą na dobroczynne mikroorganizmy zasiedlające nasz układ trawienny, rozgrzewające przyprawy, rzemieślnicze alkohole wysokoprocentowe. Oczywiście bardzo ważne jest też niemarnowanie jedzenia.
Ponadto popularnością cieszyć się będą: produkty w kolorze fioletowym (fioletowe ziemniaki, kapusta, jagody), suszone owoce, jedzenie serwowane w miskach (smoothie bowl, Buddha bowl), produkty surowe, kurkuma, różnego rodzaju kiszonki. Świat deserów i napojów w dużej mierze będzie zdominowany przez produkty z dodatkiem zielonej herbaty matcha, alg czy węgla aktywnego.
Fine Dining Week 25.08-3.09
Idea Restaurant Week jest już chyba wszystkim dobrze znana. Już niedługo, bo między 25 sierpnia a 3 września 2017 roku odbędzie się w Warszawie trzecia edycja Fine Dining Week. Restauracje uczestniczące w wydarzeniu przygotowały dla swoich gości pięciodaniowe menu w specjalnej cenie 119 złotych. Miejsca można rezerwować na stronie www.FineDiningWeek.pl.
Minimalizm, czyli o porządkowaniu kuchni
Tym razem nie będzie przepisu, chociaż i tak zahaczę o tematykę kuchenną. Uwielbiam oglądać zdjęcia eklektycznych czy barokowych wnętrz z milionem mebli, sprzętów, obrazków, obrazów i bibelotów. We własnym domu cenię jednak umiarkowanie. Wydawało mi się, że mam niewiele rzeczy, ale ostatnie trzy miesiące pokazały, że nie było to aż tak mało, jak myślałam.
Jakiś czas temu zaczęłam dokładniej przyglądać swojemu mieszkaniu i zastanawiać się nad przydatnością sprzętów i dodatków. Ponieważ dużo gotuję zaczęłam oczywiście od kuchni. Znalazło się tu wiele nieużywanych sprzętów (foremek do ciast, foremek do wykrawania, pojemników itp.). Na szczęście nie było nadmiaru produktów spożywczych. Prowadzę dość restrykcyjną politykę związaną z zakupami spożywczymi, której główny cel to niemarnowanie żywności. Przyznam jednak, że był taki moment, kiedy stwierdziłam że brakuje mi: robota kuchennego, wyciskarki do soków, ekspresu do kawy, porządnej maszynki do lodów, palnika… Opamiętałam się. Czasem wystarczy tylko porządnie zastanowić się nad tym czy coś, co chcemy kupić jest nam naprawdę potrzebne? Czy będziemy z tego często korzystać i czy mamy to gdzie postawić (większość maszynek do lodów, jakie mi się podobały miały wymiar 50 parę cm długości i 40 parę cm szerokości).
Sklepy i galerie kuszą mnogością towarów oraz atrakcyjnymi cenami (zaraz rozpocznie się szał letnich wyprzedaży), łatwo jest się zapomnieć i wrócić do domu z pełnymi siatkami. Bardzo sobie chwalę fakt, że nie znoszę chodzić na zakupy. Nie umiem nic wybrać, kiedy jest za dużo produktów, nie znoszę przymierzania, a najbardziej stania w długich kolejkach. Od kilku lat staram się kupować tylko to, co jest naprawdę potrzebne. Szukam rzeczy nietypowych, unikalnych (dodatki, ceramika), dobrej jakości. Część zastawy jest u mnie przechodnia, część od wielu lat pozostaje niezmienna. Wśród moich skarbów jest miseczka przywieziona z Bretanii ponad 15 lat temu, ceramika z Japonii i Korei, czy piękne formy, które wyszły z pod ręki polskich ceramików. Minimalizm ma też ogromne znaczenie praktyczne, znacznie skraca czas sprzątania!
Konferencja Food in Central Europe: Culture and Business
Food in Central Europe: Culture and Business odbędzie się 19 i 20 maja 2016 roku na Uniwersytecie SWPS w Warszawie, ul. Chodakowska 19/31. Organizatorami konferencji są: Food Studies, Instytut Kulturoznawstwa Uniwersytetu SWPS oraz Stowarzyszenie Cook in Poland.
Konferencja Food in Central Europe: Culture and Business to wydarzenie mające na celu poszerzenie i aktualizację wiedzy o kulturze kulinarnej i biznesie gastronomicznym krajów, które mimo bogatej oraz zróżnicowanej kuchni ciągle są mało znane. Wraz z rozwojem turystyki i dyplomacji kulinarnej jedzenie nabiera nowego znaczenia, staje się wizytówką oraz czynnikiem wpływającym na wzrost zainteresowania. Food in Central Europe: Culture and Business to program pełen ciekawych prelekcji przygotowanych przez specjalistów z różnych części świata, specjalistów od kultury kulinarnej i biznesu, którym zależy na propagowaniu kuchni Europy Centralnej.
Udział w konferencji, jako słuchacz jest bezpłatny. Jednak ze względu na ograniczoną liczbę miejsc obowiązuje rezerwacja miejsc. Wszystkie osoby zainteresowane konferencją prosimy o przesłanie swojego imienia i nazwiska na adres [email protected]. Strona konferencji: foodincentraleurope.hanami.pl
Listopadowo
Tegoroczna jesień jest wyjątkowo intensywna, o czym świadczy chociażby fakt, że od końca września nie miałam ani jednego wolnego weekendu. Na blogu ostatnio nieco mniej wpisów, ale przed świętami na pewno pojawi się kilka propozycji na śledzie czy bożonarodzeniowe wypieki. Mam nadzieję, że uda mi się też zaprezentować jakieś receptury na dania łemkowskie.
Dużo pracy wiąże się też z niezwykłymi chwilami. Z Frankfurt Book Fair 2015 wróciłam z nagrodą Best of the Best w konkursie Gourmand World Cookbook Awards (Japońskie słodycze zostały uznane jedną z trzech najważniejszych książek o kuchni japońskiej wydanych w latach 1994-2014), ruszyła kolejna edycja Food Studies na Uniwersytecie SWPS, opowiadałam o japońskich słodyczach podczas Japońskiego Października oraz Festiwalu Czekolady i Słodyczy w Pałacu Kultury, udzieliłam również wywiadu dziennikarzom z Kyunghyang Shinmun oraz Kyopo Shinmun. Już niedługo spotkanie o kuchni koreańskiej i japońskiej w Krakowie, zaś w styczniu kurs kuchni koreańskiej w Toruniu. A pomiędzy tym wszystkim pracuję nad kolejnymi trzema książkami. Następny rok zapowiada się ciekawie, do przeczytania i do zobaczenia!
Ciasto z jabłkami
Ciasta z jabłkami nie należą do moich ulubionych, ale ze względu na to, że jestem w mniejszości to je piekę.
Ciasto z jabłkami – przepis:
200 g mąki
100 g drobnego cukru
100 g masła
1 jajko
1 łyżeczka cynamonu
cukier puder
4 średnie jabłka
Do miski wsypujemy mąkę, cukier, wbijamy jajko i wrzucamy drobno posiekane zimne masło. Szybko wyrabiamy ciasto, dzielimy na dwie części i rozwałkowujemy je przez papier do pieczenia. Ciasto przekładamy do dwóch form o średnicy 18-20 cm wyłożonych papierem do pieczenia. Z pozostałości przy pomocy foremek możemy powycinać np. małe liście. Spody wstawiamy na 12-14 minut do piekarnika rozgrzanego do 200 stopi. Upieczone spody posypujemy odrobiną skrobi ziemniaczanej i układamy na nich obrane i pokrojone w plasterki jabłka. Ciasto pieczemy przez 25-35 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. Przed podaniem oprószamy je cynamonem wymieszanym z cukrem pudrem.
Białystok, Olsztyn i Bydgoszcz od kuchni
Podróże kształcą, dlatego też lubię wyjazdy służbowe. W lutym miałam okazję odwiedzić Białystok, Olsztyn i Bydgoszcz. W pierwszym mieście zawitałam do poleconej restauracji Esperanto Cafe. Wybór był całkiem trafny. Jaglana buza orzeźwiająca, bialysy świeże i pachnące, baba ziemniaczana z przepysznie przygotowaną kapustą. Jedynie policzki wołowe w sosie goździkowym okazały się nietrafionym pomysłem.
Następnego dnia na trasie między Białymstokiem a Olsztynem obiad przypadł w lokalu Ryński Młyn w Rynie. Restauracja o przytulnym, stylizowanym wnętrzu niestety, zawiodła. Jedzenie było świeże i ciekawe (pierwszy raz jadłam placki ziemniaczane przekładane schabem ze śliwkami), ale słabo doprawione.
Najsmaczniejszym jedzeniem przywitała mnie Bydgoszcz. W małej kameralnej Kuchni miły i gościnny szef kuchni Marcin Szukaj z ekipą przygotowali lekkie oraz ciekawe dania. Lokal nie posiada regularnej karty i wiele rzeczy jest w stanie zrobić pod klienta. W szczególności dziękuję za pączki, których nigdzie już się nie dało się kupić 🙂 Następnym razem, kiedy będę w Bydgoszczy na pewno tam zajrzę.