Lek na przejedzenie – przepisy z różnych zakątków świata

Święta kojarzą się z niczym niepohamowanym obżarstwem. Ogólne wrażenie ciężkości, zmęczenie, bóle brzucha oraz wątroby to częste przypadłości po kilku dniach spędzonych przy stole. Oczywiście najlepiej byłoby postępować zgodnie z myślą przewodnią towarzyszącą Japończykom, którzy uważają, że lepiej jest zjeść o jeden kęs mniej, gdyż w ten sposób nie tylko zachowamy dobre zdrowie, ale również zapamiętamy lepiej sam posiłek. Lekki niedosyt bowiem potęguje wspomnienia niezwykłego smaku kosztowanych potraw. Niestety, człowiek jest tylko człowiekiem i nawet powściągliwym mieszkańcom Kraju Kwitnącej Wiśni zdarzają się chwile słabości. Ludzie od wieków nie zachowują umiarkowania w jedzeniu, od wieków też wymyślają najróżniejsze sposoby radzenia sobie z tym problemem.

W Japonii remedium na problemy żołądkowe, a także kaca jest umeboshi (piklowana śliwka) o kwaśnym, intensywnym smaku (można ją czasem dostać w sklepach z żywnością orientalną). Spożywanie jej poprawia trawienie, a także pracę wątroby oraz nerek. Umeboshi pobudza i oczyszcza organizm z toksyn. W medycynie ludowej stosowana jest od około tysiąca lat.

W różnych częściach świata szczególne cenione są rośliny z rodziny portulakowatych (np. portulaka pospolita zwana też portulaką warzywną). Ich sok ma właściwości oczyszczające. To też bogate źródło żelaza, wapnia oraz magnezu. Używane były w medycynie chińskiej. Indianie Navajo podawali ich łodygi i liście na ból brzucha, zaś w Zachodniej Afryce na niestrawność serwowano roztarte liście wymieszane z wodą i odrobiną soli. Portulaka warzywna to popularny dodatek potraw na Krecie.

Werbena była świętym ziołem u starożytnych Rzymian. Egipcjanie składali ją w ofierze bogini Izydzie, zaś dla celtyckich druidów była równie ważna, co jemioła. Roślina ma również konotacje z chrześcijaństwem. To właśnie ona używana była przy opatrywaniu krwawiących ran Chrystusa (podczas drogi na Kalwarię). Ze względu na to, uważano, że odpędza diabła, złe duchy, a także wampiry. W medycynie ludowej używana była jako remedium na problemy żołądkowe, a także depresję, migreny i przeziębienie.

Bylica piołun (inna nazwa absynt, wermut) nazywana jest najbardziej gorzkim ziołem na świecie. W Grecji kojarzona jest z boginią łowów, roślin i zwierząt – Artemidą, która to podarowała ją rodzajowi ludzkiemu. Napar z liści piołunu czy nalewka pobudzają działanie układu pokarmowego oraz mają właściwości żółciopędne. W Maroku na ból brzucha podaje się herbatę z piołunu z dodatkiem cukru.

Ayurweda (system tradycyjnej medycyny indyjskiej) zleca dokładne gryzienie pokarmów, a także unikanie jedzenia w pośpiechu czy pod wpływem silnych emocji. Na problemy z trawieniem pomaga ciepła kąpiel oraz delikatny masaż, a na regulację pracy żołądka dobrze wpływa również głodówka oczyszczająca. Ziołami wspomagającymi trawienie są anyż, cynamon oraz imbir.

Anyż i cynamon, Hanami®

Ciasto czekoladowe z Porto

Prawie każdy lubi ciasta czekoladowe. Można przygotować je na tyle różnych sposobów i z tyloma dodatkami, dzięki czemu nigdy się nie nudzą. Od dłuższego czasu w mojej lodówce stała butelka Porto. Zostało w niej nie więcej niż 20 ml trunku. Postanowiłam wykorzystać alkohol do przygotowania ciasta. Powstał mokry, pachnący placek, który przyozdobiłam czekoladą pomarańczową.

Przepis na ciasto czekoladowe z Porto:

100 g gorzkiej czekolady
100 g śmietany 12%
200 g cukru
120 g mąki
100 g masła
50 g kropelek czekoladowych
4 jajka
20 ml Porto
wiórki czekoladowe o smaku pomarańczowym

Jajka ubijamy z cukrem przez 4 minuty. Masło rozpuszczamy z czekoladą w kąpieli wodnej. Następnie dodajemy do niego Porto, śmietanę oraz ubite jaja. Dokładnie mieszamy. Ostatnim składnikiem jest mąka. Po ponownym wymieszaniu masy przelewamy ją do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierz rzucamy kropelki czekoladowe. Ciasto pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 40 minut. Po ostygnięciu ozdabiamy ciasto wiórkami pomarańczowymi.

Ciasto czekoladowe z Porto, Hanami®

Makaron ze schabem, boczkiem oraz koprem włoskim

Po świętach czasem zostają kawałki pieczonego mięsa. Są lekko przesuszone, ale ciągle bardzo smaczne. Bardzo nie lubię, jak jedzenie się marnuje, dlatego też staram się przygotowywać na różne okazje rozsądne ilości jedzenia, a jeśli już coś zostaje zastosować to do innych dań. Jak zatem podać smacznie świąteczne mięsa po świętach? Moim sprawdzonym sposobem są dania z makaronem, w których łącze schab czy polędwiczki pieczone z boczkiem. Tłuszcz z boczku świetnie podkreśla smak pieczystego.

Przepis na makaron ze schabem, boczkiem oraz koprem włoskim:

250 g makaronu
150 g schabu pieczonego
120 g boczku
2 cebule
1 koper włoski
sól, pieprz

Boczek kroimy w kostkę i wrzucamy na patelnię. Cebulę kroimy w pióra albo kostkę i po 5 minutach dodajemy do boczku. Gdy cebula się zeszkli, dodajemy pokrojony schab. 3-4 minuty przed podaniem na patelnie wrzucamy koper włoski pokrojony w pióra. W międzyczasie gotujemy makaron. Kiedy jest on już gotowy nakładamy go na talerze, następnie na wierz dajemy dodatki usmażone na patelni.

Makaron ze schabem pieczonym, boczkiem i koprem włoskim, Hanami®

Grzanka z jajkiem, schabem pieczonym i bekonem

Na wielkanocnym śniadaniu nie może zabraknąć jajek. Nikt jednak nie powiedział, że muszą być one podane zawsze w ten sam sposób. Przy okazji imprez rodzinnych mieszam tradycyjne potrawy z nowymi, autorskimi. W ten sposób udaje mi się zaskoczyć gości. Jedną z moich propozycji na Wielkanoc jest grzanka z bułki z jajkiem sadzonym, aromatycznym schabem domowej roboty, chrupiącym bekonem oraz cebulą. Idealna na początek śniadania, a także jako dodatek do żurku.

Grzanka z jajkiem, schabem pieczonym i bekonem – przepis (1 grzanka):

pół bułki
2 plasterki schabu pieczonego
1 plasterek boczku
1 jajko
cebula
masło
szczypiorek
sól pieprz

Boczek smażymy na patelni, aż zrobi się ciemny i chrupiący. Bułki smarujemy masłem i nakładamy na nie plasterki schabu. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy, aż się lekko zarumienią. Na tłuszczu z boczku smażymy jajko (sadzone). Po wyjęciu grzanki z pieca nakładamy na nią jajko, następnie boczek oraz cebulę. Całość posypujemy solą, pieprzem i posiekanym szczypiorkiem.

Grzanka ze schabem pieczonym, jajkiem i bekonem, Hanami®

Makaron z pieczonym schabem i sosem śmietanowym

Na święta bardzo często piekę domowe wędliny. Schab, karkówka czy polędwiczki smakują zupełnie inaczej niż produkty ze sklepu. Mięsa marynuję, nacieram solą, czosnkiem, mocno przyprawiam. Świetnie smakują jako dodatek do kanapek, słupki do maczania w różnych sosach czy dodatek do makaronów. Pieczyste idealnie komponuje się z sosem śmietanowym i odrobiną cebuli. To świetne danie, które dodaje energii podczas przedświątecznych porządków.

Przepis na makaron z pieczonym schabem i sosem śmietanowym:

300 g makaronu
180 g schabu pieczonego
300 g śmietany 12%
2 średnie cebule
1 łyżka masła
szczypiorek
ser do posypania
sól, pieprz, estragon

Cebulę kroimy w pióra i wrzucamy na rozgrzaną patelnie. Następnie dodajemy schab pokrojony w grubszą kostkę. Podsmażamy kilka minut. Dodajemy śmietanę, przyprawy oraz łyżkę masła. W międzyczasie gotujemy makaron. Po odlaniu makaronu mieszamy go z sosem. Makaron podajemy posypany startym serem i przyozdobiony szczypiorkiem.

Makaron ze schabem pieczonym w sosie śmietanowym, Hanami®

Wielkanoc – wokół polskiego stołu

Wielkanoc to najważniejsze chrześcijańskie święto. To również istotny moment w życiu rodzin. Spotkania przy zastawionym pysznościami stole, uśmiechy, wspólnie spędzony czas. Na tą niezwykłą okoliczność zawsze przygotowywano wiele specjalnych potraw.

Dawniej w Wielki Piątek w całej Polsce najważniejszymi daniami były żur oraz śledź – potrawy spożywane od Środy Popielcowej do Wielkiego Piątku. Tego dnia urządzano bowiem pogrzeb żuru i śledzia. Gospodynie tłukły garnki na tę polewkę, a mężczyźni wieszali śledzie na drzewach. Dziś w wielu domach podaje się żurek (lub barszcz biały) na śniadanie wielkanocne.

Święcone to zwyczaj wywodzący się z kultury starosłowiańskiej. Dawniej w majątkach skrapiano całe stoły zastawione mięsem (np. pieczonymi prosiętami), wędlinami, jakami, słodyczami. Nie mogło zabraknąć soli czy chrzanu symbolizującego gorycz męki chrystusowej. Zamożni świecili dodatkowo wina, octy, baranki zrobione z masła oraz miód. Na wsiach kobiety targały do kościołów ogromne kosze wiklinowe wypełnione po brzegi jadłem, bowiem uważano, że święcone chroni przed chorobami oraz nieszczęściem.

Po czterdziestu dniach postu w Wielką Niedziele można było wreszcie oddać się błogiemu obżarstwu. Najpierw jednak trzeba było zjeść na pusty żołądek chrzanu ze święconki i chuchnąć trzy razy do komina, co miało ochronić przed przejedzeniem. Menu niedzielne różniło się w zależności od regionu polski. Kaszubi przygotowywali prażnicę – jajecznicę na słoninie, smalcu gęsim lub boczku, szynki, zylc – galaretę mięsną, a z ciast podawali młodzewé (ciasto drożdżowe) i baby. W Wielkopolsce zaczynano śniadanie od chrzanu, następnie pito kieliszek wódki. Potem podawano chleb z solą, kawę i całą resztę wcześniej wyświeconych pokarmów. Na wschodzie Polski często podaje się na śniadanie barszcz czerwony, a także paschy i sękacze. Z resztą menu w Lany Poniedziałek jest praktycznie takie same. Dodatkowym daniem jest tylko świąteczny bigos. W Małopolsce zajadano chrzanówkę – zupę na serwatce z chrzanem i kiełbasą. Z wypieków gościły: kołacze z serem, miodowniki oraz buchty (bułeczki drożdżowe z nadzieniem). Na Śląsku nie mogło zabraknąć pasztetów oraz białej kiełbasy. Popularny był również święcelnik – ciasto drożdżowe ze słonym mięsnym nadzieniem. Bez względu na region musiało być świątecznie i wystawnie.

Pisanka, Hanami®

Pleśniak

Święta to nie tylko dania wytrawne, to również łakocie. Mazurki, baby oraz regionalne i rodzinne specjały zapełniają małe oraz duże stoły. U mnie nie było i nie ma mazurków, gdyż nikt z najbliższych nie lubi tego ciasta. Nie może jednak zabraknąć pękatych bab drożdżowych. Szukając jeszcze jakiś ciast, które mogłyby pojawić się na wielkanocnym stole stanął mi przed oczami pleśniak. Pleśniaka nie jadłam i nie piekłam od co najmniej 15 lat… Zaczęłam sobie przypominać, jak wyglądał on w moim rodzinnym domu. Niski, na jasnym cieście, z powidłami śliwkowymi i ubitymi białkami, na których spoczywała kakaowa kruszonka. A potem kiedy już się ciasto piekło zaczęłam szperać w Internecie, jak jadają go inni. Wersji jest bardzo dużo. Mnie zadziwiła najbardziej ta ze startymi jabłkami zamiast dżemu.

Pleśniak – przepis:

550 g mąki
300 g cukru
200 g masła
280 g powideł śliwkowych
4 jajka
pół łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżki kakao

Żółtka oddzielamy od białek. Białka ubijamy z 200 g cukru. W misce rozpuszczamy masło. Gdy jest płynne dodajemy 1oo g cukru, 4 żółtka, 550 g mąki oraz sodę. Dokładnie mieszamy. Powinniśmy otrzymać coś na kształt kruszonki. Ciasto dzielimy na dwie części. Pierwszą (około 2/3 masy) wykładamy na dno formy wyłożonej papierem do pieczenia (forma 24 cm x 34 cm). Pozostałą część mieszamy z kakao. Na warstwę jasnego ciasta wykładamy powidła i rozsmarowujemy je równomiernie. Na powidła nakładamy ubite białka, a białka posypujemy kakaową kruszonką. Ciasto pieczemy przez 50 minut w piekarniku rozgrzanym do 190 stopni.

Pleśniak, Hanami®