Naked cake z czereśniami i borówkami

Powoli kończy się sezon na ciasta ze świeżymi owocami. Na pożegnanie wakacji proponuję lekki tort.

Naked cake z czereśniami i borówkami – przepis:

150 g mąki pszennej
150 g cukru + 70 g cukru
6 jajek
300 ml śmietany kremówki 30%
200 g mascarpone
100-130 g konfitury z borówki amerykańskiej
250 g czereśni
60-100 g borówki amerykańskiej
liście mięty
masło

Jajka ubijamy z cukrem przez 7-9 minut. Następnie dodajemy mąkę przesianą przez sito i delikatnie mieszamy. Masę przelewamy do wysokiej tortownicy (ja używam takiej o średnicy 13-14 cm) wyłożonej na spodzie papierem do pieczenia (boki smarujemy masłem). Ciasto wstawiamy na 40-50 minut do piekarnika rozgrzanego do 160 stopni. Ciasto wyjmujemy z tortownicy i po ostygnięciu kroimy na trzy blaty. Kremówkę ubijamy z cukrem (70 g), kiedy jest już gotowa dodajemy mascarpone i ponownie miksujemy. Na talerzu układamy pierwszy blat i smarujemy go warstwą konfitury, następnie nakładamy warstwę kremu i kolejny blat, który również smarujemy konfiturą a potem kremem. Krem nakładamy także na wierzch ciasta. Czereśnie myjemy, kroimy na pół i pozbawiamy pestek. Na wierzchu ciasta układamy czereśnie, borówki i liście mięty. Gotowe ciasto wstawiamy na 1-2 h do lodówki.

Naked cake z czereśniami i borówkami, Fot. Hanami

Ciasto czekolada ze śliwką

Są śliwki, więc czas na ciasta ze śliwkami.

Przepis na Ciasto czekolada ze śliwką:

Spód:

100 g białej czekolady
80 g cukru
70 g masła
3 jajka

Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy z cukrem. Czekoladę rozpuszczamy z masłem. Do tej masy dodajemy żółtka i mieszamy. Na koniec mieszamy wszystko z ubitymi białkami. Masę przelewamy do formy (moja miała 20 cm średnicy) i pieczemy przez 25-30 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. Nie smarujemy boków masłem, ciasto przyklei się do formy i stygnąc opadnie tworząc ładne zagłębienie na krem. Przed zdjęciem tortownicy trzeba je jednak obkroić nożem.

Krem czekoladowy i śliwki:

300-400 g śliwek węgierek
150 g mascarpone
100 g gorzkiej czekolady

Śliwki myjemy, osuszamy, kroimy na pół i pozbawiamy pestek. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Śliwki pieczemy przez 30 minut w temperaturze 180 stopni. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Do lekko przestudzonej czekolady dodajemy mascarpone i dokładnie mieszamy. Krem nakładamy na spód ciasta. Na krem nakładamy ostudzone upieczone śliwki. Ciasto wstawiamy na 2 godziny do lodówki.

Ciasto czekolada ze śliwką, Fot. Hanami

Do posłuchania, poczytania i pooglądania

Dużo się przez ostatnie dwa miesiące działo. Poniżej znajdziecie odnośniki do audycji radiowych, artykułów oraz materiałów wideo. Miło mi też poinformować, że 12 września 2019 roku odbędzie się w Warszawie kolejne spotkanie poświęcone kuchni fińskiej. Szczegóły już niedługo!

Kilka odnośników do tekstów, audycji i programów

„Pytanie na śniadanie” o turystyce kulinarnej
Jak smakuje Finlandia? – Moje Gotowanie
W poszukiwaniu polskiego street foodu – Gazeta Wyborcza Trójmiasto
O kuchni Południowego Tyrolu – Radio dla Ciebie

Podróże kulinarne – sposób na lepsze poznanie siebie i innych
Ogórki, kapusta, a nawet mleko czy… barszcz. Co i jak kisimy? – Czwórka
Finowie w kuchni wyprzedzili trendy – Dwójka
Rozmowa o deserach – Gotujmy.pl
Deserownik – Radio dla Ciebie
Na wakacjach koniecznie spróbuj zupy na jaskółczych gniazdach lub skorpionów: będziesz zdrowszy i szczęśliwszy! – Wysokie Obcasy
Ser koryciński robiony w domu, wędlina z własnej wędzarni. Polacy mają dość jedzenia z supermarketów – Wprost

Południowy Tyrol, Fot. Hanami

Makaron z wędliną dojrzewającą i mascarpone

Lubię przywozić jedzenie z podróży. W Południowym Tyrolu kupiłam speck i inne lokalne wędliny. Kawałek boczku wykorzystałam do zrobienia pasty.

Makaron z wędliną dojrzewającą i mascarpone – przepis:

250 g makaronu (ja użyłam orecchiette)
100 g boczku dojrzewającego (lub innej dojrzewającej wędliny)
150 g mascarpone
100 ml śmietany kremówki
30 g startego parmezanu
2 średnie cebule
3 ząbki czosnku
sól, pieprz, tymianek

Boczek kroimy na małe kawałki i wrzucamy na patelnię. Smażymy 3-4 minuty. Dodajemy posiekaną cebulę i czosnek. Smażymy aż warzywa zrobią się miękkie i złociste. Na sam koniec dodajemy mascarpone, kremówkę i przyprawy. Dokładnie mieszamy do momentu powstania kremowego sosu. W międzyczasie gotujemy makaron. Ugotowany makaron łączymy z sosem. Makaron nakładamy na talerze i posypujemy startym parmezanem.

Makaron z wędliną dojrzewającą i mascarpone, Fot. Hanami

Południowy Tyrol od kuchni

Podróżowanie to poznawanie nowych kultur, odkrywanie nieznanych miejsc i smakowanie. Nawet jeśli nie uprawia się turystyki kulinarnej, to trudno jest przejść obojętnie obok stoiska lodów pachnących karmelem czy pistacją lub grillowanych specjałów.

W Południowym Tyrolu możemy spróbować kuchni, która jest miksem austriackich, niemieckich i włoskich tradycji kulinarnych. Wśród lokalnych specjałów znajdziemy: speck (rodzaj wędzonej szynki), Schüttelbrot (płaski, twardy chleb), jabłka i przetwory z nich, miód a także sery oraz wina. W restauracyjnym menu nie brakuje dań wegetariańskich i mięsnych. Odkrywanie kuchni warto zacząć od popularnego aperitifu noszącego nazwę Hugo. Jest to wino musujące z sokiem z kwiatu czarnego bzu i liśćmi mięty. Wśród przystawek znajdziemy lekkie sałatki i popularne bruschetty (mnie najbardziej smakują najprostsze wersje z pomidorami). Później możemy wybierać między włoskimi klimatami typu: pasta, risotto lub daniami nawiązującymi bardziej do kuchni austriackiej np. Knödel (knedliki) czy Schlutzkrapfen (rodzaj pierogów). I właśnie takie knedliczki skradły moje serce. Lekkie, puszyste, podane na kapuście z masłem. Po prostu cudo! Warto też spróbować dań z dziczyzną, która świetnie łączy się z czereśniami. Deser to moja ulubiona część obiadu (i nie tylko obiadu). I tu znajdziemy wiele ciekawych opcji. Oczywiście Włochy słyną z lodów, więc grzechem byłoby ich nie spróbować (koniecznie pistacjowych i lokalnych o smaku czarnego bzu). W słodkim menu znajdziemy również tiramisu na różne sposoby, knedliczki na słodko, Krapfen (łakocie smażone w głębokim oleju) czy lokalną wersję strudla jabłkowego.

W Południowym Tyrolu znajdziemy duży przekrój lokali gastronomicznych. Od lokalnych jadłodajni na restauracjach z gwiazdkami Michelin skończywszy. Ich wspólną cechą jest dbałość o estetykę nie tylko samego jedzenia. Obiad w odrestaurowanym starym budynku, na zamku z widokiem na winnicę, w gospodzie w urokliwym małym miasteczku czy przystani nad brzegiem jeziora, wszystko zależy od nas. Jeśli nie ma się ochoty na pełny posiłek można wybrać się na deskę serów czy selekcję wędlin, które świetnie smakują w połączeniu z południowotyrolskim winem.

Hugo

Hugo

Bruschetta z pomidorami i rukolą, Bolzano

Bruschetta z pomidorami i rukolą, Bolzano

Pomidorowe risotto, Restauracja Zum Löwen

Pomidorowe risotto, Restauracja Zum Löwen

Knedliczek ze szpinakiem, Restauracja Panholzer

Knedliczek ze szpinakiem, Restauracja Panholzer

Deska serów, Degust, Bressanone

Deska serów, Degust, Bressanone

Talerz wędlin, Walch Garden Bistrot Kastelaz

Talerz wędlin, Walch Garden Bistrot Kastelaz

Tiramisu truskawkowe, Parkhotel Laurin

Tiramisu truskawkowe, Parkhotel Laurin

Tarta z kozim jogurtem i figami

Lekka tarta na ciepłe dni. Przepis pochodzi z mojej najnowszej książki Deserownik.

Tarta z kozim jogurtem i figami – przepis:

Spód:
80 g mąki pszennej
60 g mąki gryczanej
1/2 łyżeczki soli
60 g masła
żółtko

Nadzienie:
125 g koziego jogurtu
sól
suszony oraz świeży tymianek
2-3 świeże fig

Do miski wsypujemy mąki i sól. Dodajemy drobno posiekane zimne masło i żółtko. Szybko zagniatamy ciasto, zawijamy je w folię spożywczą i wstawiamy do lodówki na 30 minut. Po tym czasie ciasto cienko rozwałkowujemy, przekładamy do okrągłej formy o średnicy 18-20 cm i nakłuwamy widelcem. Spód pieczemy 15-20 minut w temperaturze 190°C. Jogurt mieszamy z solą i suszonym tymiankiem. Masę wylewamy na ostudzony spód tarty. Na wierzchu układamy figi pokrojone w plasterki. Tartę pieczemy 20-30 minut w piekarniku rozgrzanym do temperatury 180°C. Przed podaniem ozdabiamy świeżym tymiankiem.

Tarta z figami i kozim jogurtem, Fot. Hanami

Tarta z figami i kozim jogurtem, Fot. Hanami

Południowy Tyrol latem

Południowy Tyrol to nie tylko kierunek dla miłośników sportów zimowych. Wiosną i latem ma również wiele do zaoferowania. Różne odcienie zieleni i góry zmieniające kolor w zależności od pory dnia przyciągają wzrok. W takich okolicznościach przyrody miło wybrać się na spacer lub wycieczkę rowerową. Na spragnionych ochłody czekają piękne jeziora.

Do Południowego Tyrolu najlepiej wybrać się samochodem, dzięki czemu będziemy mogli szybko i bez ograniczeń przemieszczać się między atrakcjami. Małe malownicze miejscowości pooddzielane są sadami jabłkowymi i winnicami. Drzewa oliwne, figowce, pachnące oleandry. A wieczorem odgłos cykad, które uwielbiam. Ze względu na to, że jest to popularny region turystyczny w ofercie znajdziemy zakwaterowanie na każdą kieszeń. Są tradycyjne hotele, małe klimatyczne gospodarstwa agroturystyczne, a nawet zamki, w których można zamieszkać.

Fajnie jest aktywnie spędzić czas, ale dla mnie odkrywanie miejsca, to także poznawanie jego kultury. Południowy Tyrol zamieszkiwali Retowie, następnie został on częścią Imperium Rzymskiego. Był germanizowany przez Bawarów, wchodził w skład imperium Habsburgów. Ostatecznie w 1919 roku przyłączono go do Włoch. Zdarzenia te miały ogromny wpływ na kształtowanie się kultury. W Bolzano koniecznie trzeba przejść się po mieście. Urokliwe kamieniczki, katedra gotycka i klasztor dominikanów z freskami Giotta to coś, co trzeba zobaczyć. Atrakcją jest również Muzeum Archeologiczne, gdzie możemy dowiedzieć się więcej o Ötzi – człowieku lodu, którego znaleziono w okolicy Giogo di Tisa w Alpach Ötztalskich.

W Bressanone jednym z najstarszych tyrolskich miasteczek, koniecznie trzeba zajrzeć do katedry Najświętszej Marii Panny znanej z pięknych fresków (freski zdobią też dziedziniec) oraz bogatego we zbiory Muzeum Diecezjalnego. Miłośników fortyfikacji powinien zaś zainteresować zamek Rodenegg.

Tyrol Południowy

Tyrol Południowy

Tyrol Południowy

Tyrol Południowy

Bolzano, Tyrol Południowy

Bolzano, Tyrol Południowy

Bolzano, Tyrol Południowy

Bolzano, Tyrol Południowy

Bressanone, Tyrol Południowy

Bressanone, Tyrol Południowy

Bressanone, Tyrol Południowy

Bressanone, Tyrol Południowy

Silakkalaatikko – zapiekanka ze śledziami

A dziś zapraszam na coś fińskiego. Przepis pochodzi z nagrodzonej książki Tradycje kulinarne Finlandii.

Silakkalaatikko – zapiekanka ze śledziami – przepis (na 20 osób):

500 g świeżych filetów śledziowych
1 kg ziemniaków
3 średnie cebule
40 g masła
1 jajko
300 ml mleka
200 ml śmietany 18%
biały pieprz
sól

Filety śledziowe osuszamy za pomocą papierowego ręcznika. Posypujemy je solą i odrobiną pieprzu i wstawiamy do lodówki na 2 godziny. Ziemniaki obieramy ze skórki i kroimy na plasterki o grubości 4-5 mm. ⅓ plastrów ziemniaków odkładamy do innej miski. Cebule obieramy i ścieramy na tarce. Żaroodporne naczynie smarujemy masłem. Do miski wbijamy jajko i ubijamy je, następnie dodajemy śmietanę, mleko, pieprz i sól i mieszamy do uzyskania w miarę jednorodnej mieszaniny. Na koniec dodajemy sok z cebuli (który powstał w trakcie ścierania na tarce) oraz cebulę i ponownie mieszamy. Większą część ziemniaków łączymy z mieszaniną. Połowę ziemniaków z sosem wykładamy na spód naczynia. Następnie nakładamy warstwę filetów śledziowych i kolejną warstwę ziemniaków z sosem. Na samym wierzchu układamy pozostałe plasterki ziemniaków. Zapiekankę pieczemy w temperaturze 190ºC przez 40 minut. Po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 160ºC i pieczemy przez kolejne 40-45 minut..

Silakkalaatikko - zapiekanka ze śledziami, Fot. Hanami